Mała Wysoka (2429 m n.p.m.) to 4. pod względem wysokości szczyt w całych Tatrach, który można zdobyć maszerując oznakowanym szlakiem turystycznym (po Rysach, Krywaniu i Sławkowskim Szczycie). Położony między przełęczami: Polski Grzebień oraz Rohatka jest łatwo dostępnym wierzchołkiem zwłaszcza od strony Doliny Wielickiej, w której znajduje się schronisko turystyczne- Śląski Dom.
Start: Tatrzańska Polanka
Cel: Mała Wysoka
Odległość: 21.,9 km
Liczba Punktów GOT: 39
Czas wycieczki: sierpień 2017 r.
Z Tatranskej Polany do Śląskiego Domu- kierunek Mała Wysoka
Na Małą Wysoką decydujemy się wybrać wraz z grupą z chełmkowskiego oddziału PTTK. Autokarem dostajemy się do Tatrzańskiej Polanki, skąd swój początek ma zielony szlak, którym w niespełna półtorej godziny dojdziemy pod Śląski Dom. Początek szlaku nie jest przyjemny. Wędrujemy drogą asfaltową którą wraz z nami podążają kolarze oraz… samochody. Tak, do schroniska można dojechać swoim autem, jednak tylko i wyłącznie gdy posiada się stosowne pozwolenie. Jest to częsty proceder, gdy wraz z przewodnikiem udajecie się na Gerlacha- najwyższy szczyt Tatr, górujący nad Doliną Wielicką.
Na szczęście po pół godzinie, asfalt zamienia się w ścieżkę, która skraca drogę asfaltową wielokrotnie ją przekraczając, a następnie pozostawia ją w całości z boku i pozwala cieszyć się w pełni z okoliczności przyrody w jakiej się obecnie znaleźliśmy. A nad nami wiszą ciemne chmury. Nie zwiastuje to niczego dobrego, chociaż żadne burze na dzień dzisiejszy nie są zapowiadane. Przewodnik zapewnia nas, że co najwyżej popołudniu popada deszcz, jednak na spektakularne panoramy nie mamy co liczyć.
Tak jak przewidywaliśmy, w niespełna 90 minut (na szlakowskazie widnieje czas 120 minut) dostaliśmy się na pod Śląski Dom leżący nad Stawem Wielickim. Otoczony jest on z każdej strony potężnymi tatrzańskimi szczytami. Niestety pozostają one tylko w naszych wyobrażeniach i do pooglądania na zdjęciach w schronisku. Gerlach, Lodowy, czy Sławkowski Szczyt skutecznie chowają się w gęstych, nisko zawieszonych chmurach. W schronisku robimy sobie krótką przerwę śniadaniową, gdyż kolejny planowany odpoczynek mamy dopiero po zdobyciu szczytu Małej Wysokiej.
Najpierw Polski Grzebień- potem Mała Wysoka
Następnie okrążamy Staw Wielicki i ruszamy pod górę Doliny Wielickiej w kierunku Polskiego Grzebienia. Idzie się bardzo dobrze, szkoda tylko, że jedyne widoki są w dół doliny, a im wyżej tym mgła jest coraz bardziej gęsta. Przed przełęczą pojawiają się niewielkie trudności natury technicznej, ale przejście po łańcuchach poszło nam bardzo sprawnie. Na przełęczy widoków brak, więc bez namysłu ruszamy na szczyt Małej Wysokiej.
Zobacz także: Dolina Białej Wody- opis szlaku
We mgle na Mała Wysoka
Jest to dość krótki odcinek, który po 20 minutowym przeskakiwaniu ze jednego skalnego bloku na druugi prowadzi na samą górę. Choć jesteśmy na 2429 m n.p.m. to w skałach wmurowane są panoramy okalające szczyt. Świetny sposób, ale my niestety nie jesteśmy w stanie zweryfikować tych obrazków ze stanem faktycznym. Po blisko godzinnym odpoczynku na Małej Wysokiej ruszamy najpierw na Polski Grzebień, a następnie ruszamy dalej w kierunku Doliny Białej Wody.
Deszczowo Doliną Białej Wody
Z Polskiego Grzebienia postanawiamy ruszyć w kierunku Łysej Polany. Nie jest to łatwa droga, gdyż do pokonania mamy prawie 14 kilometrów. Początkowo zielonym szlakiem schodzimy do rozwidlenia szlaków pod Polskim Grzebieniem. Niestety ten odcinek szlaku jest strasznie zniszczony (aktualnie został już on wyremontowany) i zamiast 15 minut pokonujemy go prawie 2 razy dłużej. Od teraz towarzyszyć nam będzie tylko i wyłącznie niebieski szlak. My skręcamy w lewo, ale jeśli byśmy wybrali przeciwny kierunek to przez Rohatkę doszlibyśmy do Zbójnickiej Chaty.
Z nieba zaczyna padać deszcz a przed nami spory kawałek ścieżki, która jest wyłożona kamieniami. Mijamy Litworowy Staw, który pochłonęła gęsta mgła i zmierzamy niżej. Jest ślisko, dlatego zachowujemy dużą dozę ostrożności. Gdyby warunki nam pozwalały to teraz moglibyśmy się pałać pięknymi widokami na Dolinę Białej Wody. Kolejne kilometry mijają na długich rozmowach, bo i droga nam się ciągnie niemiłosiernie długo.
Ciężko cokolwiek tutaj napisać. Deszcz, las, mgła i my, ot taka Dolina Białej Wody:) Po prawie 3 godzinach marszu w takich warunkach meldujemy się w autokarze. W końcu możemy się osuszyć i trochę zagrzać. Wycieczka na Małą Wysoką jest z pewnością godna polecenia, jednak z chęcią byśmy tutaj wrócili, gdy nad Tatrami będzie królowało Słońce, a nie ciężkie chmury.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!