W poszukiwaniu zimy
W pewien listopadowy dzień udaliśmy się na poszukiwanie zimy. Na kierunek naszej wycieczki obraliśmy Wysoki Jesionik, a konkretnie okolice szczytu Mały Ded (1368 m n.p.m.). Naszym punktem startowym tym razem jest przełęcz Videlski Kriz (934 m n.p.m.) leżąca na drodze łączącej Jesenik z Karlovą Studanką. Uwaga! W zimie ta droga jest nieodśnieżana. Na przełęczy znajduje się niewielki parking, wiata turystyczna i rozwidlenie szlaków. Można się stąd wybrać w kierunku Rejviz przez pasmo Orlika albo w kierunku Małego Deda. Tym razem wybieramy opcję numer dwa.
Maly Ded, którego nie zdobyliśmy
Z Videlsky Kriz na szczyt Małego Deda prowadzi szlak znakowany na kolor żółty. Od samego początku zmagamy się z jego dużą stromizną. Choć do Svycarna— schroniska położonego po drugiej stronie masywu Małego Deda mamy zaledwie 4 kilometry, to jeśli wierzyć mapą ten odcinek ma nam zająć aż 1,5 godziny. Początkowo nic nie wskazuje, że partie szczytowe najwyższych szczytów Jeseników pokrywa śnieg. Maszerujemy w jesiennej, mglistej atmosferze wzdłuż pięknego potoku. Jesień aż miło!
Pierwszym szczytem, który dzisiaj pada naszym łupem jest Cernik (1197 m n.p.m.). Oprócz tego, że jest tutaj tabliczka z nazwą i wysokością szczytu to nic innego w tym miejscu nie przykuwa naszej uwagi. Nie zatrzymujemy się tutaj na długo tylko ruszamy wyżej i wyżej. A im wyżej tym robi się coraz bardziej zimno! Gdy wychodzimy poza górną granicę lasu i przychodzi nam wędrować wśród kosodrzewiny to pod naszymi nogami znajduje się już kilkadziesiąt centymetrów śniegu. Robi się znacznie zimniej, okolicę ogarnia mgła, a także zrywa się silny wiatr.
Widoczność na szlaku zmniejsza się do zaledwie kilku metrów i tylko tyczki oznaczające szlak pozwalają nam przebrnąć przez połacie szczytowe Małego Deda. Co warto podkreślić, przez szczyt tej góry nie prowadzi żaden znakowany szlak turystyczny, a to ze względu na ochronę przyrody. W obrębie Małego Deda znajdują się dwa rezerwaty przyrody: Vysoky Vodospad oraz Pradziad. Nawet nie próbujemy lokalizować najwyższego punktu dzisiejszej wycieczki, tylko żwawym krokiem zmierzamy do schroniska Svycarna.
Svycarna i Vysoky Vodospad
Z okolic szczytu Małego Deda czeka nas dość strome, lecz krótkie zejście do Svycarny, najstarszego schroniska w całych Jesenikach (więcej o tym schronisku przeczytacie TUTAJ). Robimy sobie w nim dłuższą przerwę. Musimy trochę przeschnąć i się oczywiście ogrzać. Zupa czosnkowa, a do tego ciepła czekolada to zdecydowanie najlepszy wybór! W schronisku siedzimy chyba z godzinę. Za oknem roszalała się śnieżyca, więc zupełnie nam się nie chce wychodzić z ciepłego pomieszczenia. Niestety goni trochę nas czas, więc musimy zmierzać z powrotem w kierunku parkingu, gdzie pzoostawiliśmy samochód.
Postanawiamy ze Svycarny zmierzać niebieskim szlakiem, który zaprowadzi nas w kierunku Vysokiego Vodospadu. Ścieżka, którą wędrujemy jest stosunkowo wąska, a w końcowym odcinku robi się dodatkowo dość stroma. Tutaj, jednak następuje też przeobrażenie pogody. Nagle przestaje padać śnieg, a nas jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znów otacza jesienny krajobraz.
Dochodząc do drogi rowerowej, którą mamy zamiar dojść na Videlsky Kriz, decydujemy że zobaczymy kilkaset metrów by zobaczyć Vysoky Vodospad- mający 28 metrów wysokości jest najwyższym wodospadem w całych Czechach! Niestety połamany mostek na szlaku uniemożliwiał nam dalszą, bezpieczną wędrówkę. Jesteśmy zmuszeni wrócić na drogę rowerową, która w niespełna 30 minut dochodzimy na Videlsky Kriz, gdzie rano pozostawiliśmy samochód. Wycieczka na Mały Ded z Videlkiego Kriza jest krótka, gdyż zajmuje maksymalnie 4 godziny. Jednak przy złej pogodzie, czego doświadczyliśmy potrafi mocno wymęczyć:)
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!