Diabli Kamień i Wodospad Magurski to dwie atrakcje, które czekają na nas podczas przemierzania ścieżki przyrodniczej w Foluszu. Biegnie ona w całości przez teren Magurskiego Parku Narodowego. Ma zaledwie 4 kilometry długości i nie nastręcza większych trudności. Idealnie nadaje się na rodzinną górską wędrówkę.
Ścieżka przyrodnicza Folusz — jak dotrzeć na jej początek?
Należy jej szukać we wsi Folusz. Aby tutaj dotrzeć, najlepiej jest podążać drogą wojewódzką nr 993. Mniej więcej w połowie trasy między Gorlicami a Nowym Żmigrodem znajduje się zjazd na Folusz. Wartym odnotowania faktem jest to, że ścieżka przyrodnicza nie zatacza tutaj pętli. Zatem, albo musimy ją przejść dwa razy w dwóch różnych kierunkach, albo wrócić po samochód przechadzając się przez ulice wsi.
Parkingi w Foluszu są trzy. Jeden z nich znajduje się w centrum wsi, a dwa pozostałe na obu końcach ścieżki przyrodniczej. Parkowanie w tej miejscowości jest bezpłatne, niezależnie od tego, gdzie zostawicie samochód. My swój zaparkowaliśmy na parkingu w dolinie Potoku Potasówka. Tutaj znajduje się tablica informacyjna ścieżki przyrodniczej oznaczona numerem jeden. Tak, więc można by rzec, że tu jest początek trasy. Końca jej należy natomiast doszukiwać się w dolinie potoku Kłopotnica, przy skrzyżowaniu czarnego i żółtego szlaku turystycznego.
Cel numer jeden? Wodospad Magurski
Przy parkingu w dolinie potoku Potasówka znajduje się oczko wodne stworzone przez pracowników Magurskiego Parku Narodowego w celu zapewnienia rozwoju żyjących tu płazów. Wchodząc na ścieżkę przyrodniczą, pamiętajmy, że wstępujemy na teren parku narodowego. Wstęp tutaj wymaga opłaty od 1 maja do ostatniego dnia października. Niestety nie ma tu kasy, a opłatę możemy uiścić tylko online. Zasięg jednak nie należy w tym miejscu do najlepszych, więc aby uniknąć nerwów, bilet lepiej zakupić wcześniej.
- Czytaj także: Wysokie – malowniczy szlak w Magurskim Parku Narodowym
Wzdłuż ścieżki przyrodniczej Folusz znajduje się 12 tablic informacyjnych. Czytając je, można dowiedzieć się nieco o życiu tutejszych zwierząt oraz roślin, oraz o przedstawicielach przyrody nieożywionej. Ścieżka jest oznaczona jako biały kwadrat z czerwoną poprzeczną linią. Trzymając się niej, po ok. 30 minutach niezbyt forsownego marszu docieramy pod Wodospad Magurski.
Wodospad Magurski to najwyższy wodospad w całym Beskidzie Niskim. Ma 7 metrów wysokości! Problem w tym, że przez większość część roku spływa nim tylko wąska, mało widoczna strużka wody. Warto zatem przybyć tutaj wczesną wiosną, tuż po roztopach. Wtedy to Wodospad Magurski wygląda najbardziej okazale. W pobliżu wodospadu znajduje się pamiątkowa pieczątka, która potwierdza wizytę w tym miejscu.
Zboczami Góry Kamiennej na Diabli Kamień
Spod Wodospadu Magurskiego ścieżka przyrodnicza wyprowadza nas najpierw schodami, a potem wznoszącą się nieco do góry drogą na zbocza Góry Kamiennej (562 m n.p.m.). Nie zdobywamy jej wierzchołka, tylko ją trawersujemy. Trasa w tym miejscu poprowadzona jest przez przepiękny, niezniszczony ludzką ręką las. Co chwilę mamy do pokonania mostki, czy kładki. A to dlatego, że przemierzamy przez podmokły teren. Sporo tu młaków i wywierzysk, o których więcej możemy przeczytać na wspomnianych wcześniej tablicach informacyjnych. W takich okolicznościach przyrody po ok. 30 minutach marszu od Wodospadu Magurskiego docieramy pod Diabli Kamień.
- Czytaj także: Kopalnia ropy naftowej w Bóbrce
Diabli Kamień — wyjątkowa formacja skalna w Beskidzie Niskim
Diabli Kamień to potężna formacja skalna, która składa się z dość licznej grupy głazów. Zbudowane są one z tzw. gruboziarnistego piaskowca magurskiego. Niektóre z tych głazów mają nawet kilkanaście metrów wysokości! Ukryte w gęstym, magurskim lesie wyglądają nieco tajemniczo! Diabli Kamień jest otoczony drewnianymi barierkami, tak aby uniemożliwić wchodzenie na niego turystom. Można go obejrzeć z każdej strony, poruszając się specjalnie wytyczoną ścieżką. Co ważne, należy pamiętać, że jest ona jednokierunkowa. Jest to szczególnie istotne przy wzmożonym ruchu turystycznym.
- Czytaj także: Łysula i wieża widokowa ze zjeżdżalnią
Diabli Kamień — wyjątkowa legenda
Z Diablim Kamieniem związana jest oczywiście legenda. To od niej ta formacja skalna wzięła swoją nazwę. Według dawnych podań, w okolicach dzisiejsze Folusza panoszyły się diabły. Miejscowi nie mieli żadnej świątyni, co miało być przyczyną tej nieprzyjemnej sytuacji. Diabły czuły się na tyle pewnie, że zuchwale kusiły ludzi na każdym kroku. Nie było to w smak mieszkańcom, którzy postanowili raz na zawsze położyć kres ich niegodziwości. Wspólnymi siłami podjęli decyzję o budowie kościoła w pobliskim Cieklinie. W końcu, jak lepiej odstraszyć zło, jeśli nie przez wzniesienie świątyni?
Roboty ruszyły pełną parą, a tempo prac było imponujące. Nawet dzwony, które miały być wykonane z najczystszego srebra, zostały zamówione. Wkrótce na horyzoncie wzniósł się nowy kościół, a dzwony zajęły swoje miejsce na wieży. Wszyscy z niecierpliwością czekali na przyjazd biskupa, który miał poświęcić świątynię i tym samym raz na zawsze wypędzić diabły z okolicy.
Jednak, jak to w takich opowieściach bywa, nie wszystko poszło gładko. Diabły nie zamierzały poddać się bez walki. W akcie desperacji udały się po radę do swojego najstarszego i najmądrzejszego towarzysza. Ten, jak na prawdziwego czarta przystało, doradził im, jak pokrzyżować ludzkie plany. Wystarczyło znaleźć olbrzymi kamień, znieść go z górskiego szczytu i zrzucić prosto na świątynię. Była tylko jedna przeszkoda – musieli to zrobić przed wschodem słońca, zanim zapieją koguty.
Diabły ruszyły na Magurę Wątkowską i znalazły tam potężny głaz. Był tak ciężki, że nawet kilkunastu z nich ledwo go uniosło. Lecąc z kamieniem w stronę kościoła, diabły były przekonane o swoim sukcesie. Jednak los chciał inaczej. Gdy tylko znalazły się nad wsią, z pobliskich gospodarstw rozległo się pianie koguta. W tym momencie diabły straciły swoją moc, a kamień wypadł im z rąk, roztrzaskując się na zboczu góry. Kościół w Cieklinie ocalał, a diabły musiały czym prędzej opuścić okolice. Dziś jedynym śladem po tej historii jest ogromny głaz w Foluszu, na którym jak mówią niektórzy, można dostrzec ślady diabelskich pazurów.
Jak wrócić na początek ścieżki przyrodniczej w Foluszu?
Po obejściu dookoła Diablego Kamienia udajemy się w dół, w kierunku doliny rzeki Kłopotnica. Szlak wiedzie tu po licznych schodach, dzięki czemu w zaledwie 10 minut meldujemy się na końcu znakowanej ścieżki przyrodniczej. Nad potokiem Kłopotnica znajduje się miejsce do rozpalenia ogniska i biwakowania. Pozostaje jeden problem! Jak stąd dostać się na początek ścieżki, gdzie pozostał samochód? Opcje są dwie! Należy wrócić po swoich śladach, lub wybrać opcję krótszą, czyli spacer przez Folusz. Opcja krótsza to nieco ponad 2,5 kilometra marszu.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!