Błatnia (917 m n.p.m.) to szczyt leżący w Beskidzie Śląskim. Dla nas jest wyjątkowy, gdyż to właśnie na Błatniej poznaliśmy się i od tamtego czasu wędrujemy razem przez życie. Tym razem na wędrówkę ku tej górze zabieramy Tosię. Wycieczkę rozpoczynamy w Jaworzu- miejscowości położonej w bezpośrednim sąsiedztwie Bielska- Białej. Nasz cel nie jest tym razem przypadkowy: chcemy pomóc Miłoszowi Pałaszewskiemu- niepełnosprawnemu chłopakowi, który mimo przeciwności losu, przemierza kolejne górskie szlaki ze swoimi rodzicami, co jest istotnym elementem jego rehabilitacji.
Błatnia- skąd wyruszyć na szlak?
Na Błatnią można się dostać na kilka sposobów. Do najpopularniejszych należą rozpoczęcie wycieczki w Brennej (szlakiem zielonym ok. 2 godzin), w Bielsku- Białej Wapienicy (niebieskim szlakiem ok. 2,5 godziny), bądź z Jaworza- Nałęże skąd swój początek mają aż 4 szlaki. Dłuższą, ale niezwykle ciekawą opcją jest połączenie wizyty na Błatniej ze zdobyciem wierzchołków Klimczoka oraz Szyndzielni.
Jaworze- Nałęże- tutaj zaczynamy wycieczkę
Wycieczkę na Błatnią rozpoczynamy w Nałężu- części miejscowości Jaworze. Samochód pozostawiamy na sporym parkingu w okolicach Kościoła pw. św. Jana Nepomucena. Stąd swój początek mają 4 szlaki, które ostatecznie doprowadzą nas do schroniska PTTK na Błatniej (tak naprawdę zlokalizowanego pod szczytem). Trzy to ścieżki dydaktyczne (szlak szklany, szlak harcerski, a także szlak drwali oraz pstrąga górskiego), a czwarty to zwykły szlak PTTK znakowany na kolor czerwony. My, zgodnie ze wcześniejszymi ustaleniami z uczestnikami wycieczki, w górę pójdziemy szlakiem szklanym, a w dół- harcerskim.
Szlakiem szklanym do schroniska PTTK na Błatniej
W kierunku schroniska PTTK na Błatniej podążamy za szlakiem szklanym. Oznaczony jest on niebieską literką “S”. Początkowo wędrujemy po asfaltowej nawierzchni. Po lewej stronie mijamy Ośrodek Obozowy Hufca ZHP w Katowicach, w którym można szukać noclegu. My takiej potrzeby nie mamy, więc podążamy dalej stopniowo do góry. Niedługo po tym, gdy asfalt się kończy, w prawo skręca szlak czerwony, a niedługo potem w lewo szlak drwali. Naszemu szlakowi pozostało tylko towarzystwo szlaku harcerskiego, którego obecnością również długo się nie cieszyliśmy, bo skręcił on w prawo. Teraz zostajemy “sam na sam” z Doliną Jasionki- potoku wypływającego ze stoków Przykrej (818 m n.p.m.).
Czytaj także: Ochodzita- najwspanialsza panorama w Beskidzie Śląskim
Po ok. 30 minutach spokojnego marszu nasz szlak robi się coraz to bardziej stromy. My, jednak podśpiewując sobie coraz to weselsze hity (Tosia uwielbia, gdy sobie coś nucimy) idziemy żwawo i w ten sposób docieramy do żółtego szlaku prowadzącego z centrum Jaworza. Szlak szklany, którym wędrowaliśmy, skręca w prawo. Jednak my trzymamy się żółtych szlakowskazów i po ostrzejszym podejściu docieramy pod drzwi schroniska PTTK na Błatniej.
Błatnia- widoki ze szczytu
Po krótkiej wizycie w schronisku ruszamy ku szczytowi. Aby go zdobyć, musimy podążać za żółtym szlakiem prowadzącym w stronę Klimczoka. Po ok. 5 minutach stajemy na wysokości 917 m n.p.m., czyli na wierzchołku Błatniej. Z niej rozpościera się piękna panorama na najwyższe szczyty Beskidu Śląskiego- Skrzyczne oraz Baranią Górę, a także na Stożek i Kiczory oraz Wielką Czantorię i majaczące w tle szczyty Beskidu Śląsko- Morawskiego. W kierunku północnym możemy natomiast dostrzec zabudowania Bielska- Białej oraz aglomeracji śląskiej. Warto rozsiąść się gdzieś na rozległej łące rozpościerającej się na wschód od szczytu Błatniej. Można tutaj przesiedzieć długie minuty i wpatrywać się w piękny beskidzki krajobraz.
Szlakiem Harcerskim do Jaworza
Po dłuższym leniuchowaniu musimy wracać do Jaworza. Najpierw kierujemy się ku schronisku na Błatniej, a potem wraz ze szlakiem harcerskim (oznakowany literą “H”) czerwonym (prowadzącym również do Jaworza- Nałęża) oraz zielonym (kierunek- Brenna). Po przejściu obok Rancza Błatnia mijamy jeszcze tabliczkę wskazującą na szczyt Wielka Cisowa (tak naprawdę wierzchołek znajduje się kilkadziesiąt metrów na południe) i skręcamy w prawo, w ścieżkę prowadzącą stromo w dół.
Teraz wędrujemy już tylko ze szlakiem harcerskim. W pewnym momencie warto się zatrzymać, gdyż możemy podziwiać piękny widok na Dolinę Janówki, którą wędrowaliśmy do góry. Następnie trasa robi się wąska i stroma, a nawet dwukrotnie musimy przejść przez wąwóz, którym płyną potoki. W takiej oto scenerii po 2 godzinach od Błatniej docieramy znów do Jaworza.
Cieszymy się, że mogliśmy poznać Miłosza. Chłopak całą trasę przemierzył na własnych nogach! Mamy ogromny szacunek do tego, co robi on sam i do tego co robią jego rodzice. Jeśli chcecie przeczytać o historii Miłosza, wesprzeć go finansowo, czy po prostu dobrym słowem odwiedźcie jego stronę internetową- www.palaszewski.com
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!