To pytanie zadaliśmy sobie, gdy zobaczyliśmy, że najbliższy weekend ma być ciepły i słoneczny. Niedzielę mieliśmy wolną, więc musieliśmy ją wykorzystać na górskie wojaże. Natalia była po nocnej zmianie dlatego na cel wycieczki obraliśmy niezbyt wymagającą trasę po wzgórzach w okolicach Wisły. Wycieczkę rozpoczynamy na stacji PKP Wisła Głębce. Szlak zielony swój początek bierze przy pięknym wiadukcie kolejowym, po którym przed chwilą przyjechaliśmy pociągiem z Katowic. Filary tego żelbetowego wiaduktu sięgają 25 metrów wysokości. Mimo, że za niedługo “stuknie” mu sto lat (wybudowany w latach 1931-33), ciągle służy pasażerom kolei. My natomiast ruszamy w góry! Z Wisły do Ustronia!
Ukochaną nawierzchnią rozpoczynamy podejście
Początek trasy jest niezbyt miły, gdyż wiedzie pod górę asfaltem. Z upływem czasu szlak zmienia się w bardziej górską drogę i przed szczytem zaczyna robić się bardzo stromo- w końcu Stożek Wielki wziął od czegoś swoją nazwę! Trud na szlaku wynagradzają nam wspaniałe widoki. Możemy obserwować panoramę na Skrzyczne, Baranią Górę czy całą grupę Wielkiej Raczy, a w oddali zarysowują się szczyty słowackiej Małej Fatry.
Na stokach Stożka znajduje się ponadto wyciąg narciarski, w lecie służący również kolarzom górskim, którzy mają tutaj wytyczone trasy zjazdowe. Na szczyt (979 m n.p.m.) docieramy po niespełna półtorej godzinie drogi. Niestety widoków tutaj nie ma żadnych, gdyż w najwyższym punkcie góry znajduje się gęsty las. Aby upajać się widokiem górskim należy zejść niewiele niżej do schroniska PTTK na Stożku, spod którego można podziwiać panoramę na Beskid Śląski oraz Żywiecki.
Niezbyt wymagająca trasa według M.- z Wisły do Ustronia
Następnie zmieniamy kolor szlaku na czerwony, który będzie nam towarzyszył już do końca dzisiejszego dnia. Droga ze szczytu jest bardzo stroma, co daje się odczuć dość boleśnie w stawach. Schodzenie jest dużo bardziej męczące niż wspinaczka na tę górę. Po kilkudziesięciu minutach osiągamy kolejny szczyt- Mały Stożek, a idąc dalej dochodzimy na Soszów (806 m n.p.m.). Po stokach tej góry prowadzi wyciąg (czynny również latem), a na szczycie znajduje się schronisko PTTK, stąd spotykamy tutaj sporo ludzi. Z Soszowa rozpościera się bardzo ładna panorama na Równicę, Błatnią oraz Klimczoka.
Zobacz także: Szyndzielnia- opis szlaku
Z przerwą na jagodową buzię ;)- z Wisły do Ustronia
W towarzystwie wspaniałych widoków udajemy się w dalszą wędrówkę, tym razem na szczyt Wielkiej Czantorii (995 m n.p.m.). Charakterystyczne dla południowych stoków Czantorii są bardzo duże ilości jagód obok których Natalia nie mogła przejść obojętnie. Sam szczyt jest miejscem bardzo popularnym wśród turystów. Łatwość dostępu dzięki wyciągowi oraz szeroka oferta gastronomiczna i rozrywkowa sprawiają, że o ciszę tutaj ciężko.
Wieża po czeskiej stronie
Na szczycie, po jego czeskiej stronie znajduje się wieża widokowa, na którą zdecydowanie warto się wdrapać, gdyż dopiero stamtąd widać rozpościerającą się panoramę, która jest bardzo rozległa- od Babiej Góry na wschodzie po Jeseniki na zachodzie. Fantastycznie jest widoczna cała Wisła ze skocznią narciarską i okazałym Hotelem Gołębiewskim. Wejście na tą 29- metrową konstrukcję jest płatne. Obok stoi również czeskie schronisko turystyczne, które zostało wzniesione w tym miejscu już w 1904 r.!
Śpiący rycerze
Jeśli jesteśmy przy Wielkiej Czantorii to warto przytoczyć legendę, która głosi, że we wnętrzu góry w pozłacanej komnacie mieszkają śpiący rycerze oraz ich trzysta koni. Mają oni wyjść z kryjówki na pomoc ziemi śląskiej, gdy ta będzie w potrzebie.
Szlakiem pod kolejką a może szybciej?
Na szlak zejściowy wybieramy opcję pod kolejką krzesełkową. Na Polanie Stokłosica, gdzie znajduje się górna stacja kolejki krzesełkowej prawdziwe tłumy, ale im niżej tym jest coraz mniej turystów. Jest to dość stroma droga (różnica wzniesień między Ustroniem, a szczytem Czantorii to aż 630 m!), jednak przez to całkiem szybko znajdujemy się na stacji PKP w Ustroniu Polanie, skąd udajemy się z powrotem do Katowic.
Trasa ta jest ciekawą opcją dla rodzin z dziećmi. Możliwość wjazdu kolejką krzesełkową zarówno na Stożek Wielki jak i Wielką Czantorię sprawia, że resztę trasy można pokonać idąc prawie po płaskim, polecamy!
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!