Góry Bystrzyckie to pasmo górskie leżące w Sudetach Środkowych, które nie cieszy się zbyt dużą popularnością wśród turystów. Większy ruch można zaobserwować jedynie w okolicach Przełęczy Spalona, skąd prowadzi najkrótszy szlak na najwyższe szczyty tego pasma- Jagodną i Sasankę. My, tym razem postanowiliśmy sprawdzić jak wygląda szlak wiodący ze Szczytnej na Wolarz (852 m n.p.m.)
Początek w Szczytnej. Kierunek Wolarz
Szczytna to niewielkie miasteczko leżące przy drodze łączącej Kłodzko z Kudową- Zdrój. Po jednej stronie otoczone przez Góry Stołowe, a po drugiej przez Góry Bystrzyckie z masywem Wolarza na czele. Na głównym skrzyżowaniu w mieście skręcamy w lewo i podążamy w poszukiwaniu dworca PKP. To tutaj planujemy zaparkować swój samochód. Parking, jaki się tam znajduje pomieści z pewnością kilkanaście aut, więc spokojnie możecie się na niego udać, jeśli przyjdzie Wam do głowy pomysł by podążać naszym śladem:)
P.S. Do Szczytnej można również dostać się pociągiem- kursują tutaj szynobusy Kolei Dolnośląskich na trasie Kłodzko- Kudowa-Zdrój.
Czarnym szlakiem na Wolarz
Szybko odnajdujemy czarne znaki szlaku, który będzie nam towarzyszył aż do samego szczytu Wolarza. Początkowo wędrujemy wzdłuż torów, by następnie przekroczyć je i podążać pośród pól i ostatnich zabudowań Szczytnej. Następnie wkraczamy do pięknego, buczynowego lasu, który będzie nam towarzyszył przez kolejne 3 kilometry. Ścieżka jaką teraz podążamy jest szeroka, równa a przez to bardzo wygodna. Wśród szumu drzew, śpiewu ptaków powoli wznosimy się ku górze. Mijają kolejne metry, minuty, a na szlaku oprócz nas nie ma kompletnie nikogo. Dopiero po ponad godzinie zza naszych pleców wyjeżdża dwóch rowerzystów- ufff…. czyli nie jesteśmy na żadnej pustyni;)
Stroma ścieżka na szczyt Wolarza
Na wysokości ok. 700 m n.p.m. łatwa i przyjemna ścieżka, którą podążaliśmy wiedzie prosto, a nasz czarny szlak skręca ostro w prawo i zaczyna się żmudne i dość ciężkie podejście. Odcinek ten może nie jest zbyt długi, bo na nasze „oko” ma może z 700 metrów, ale daje się go odczuć w nogach;) Tuż przed właściwym wierzchołkiem ścieżka się wypłaszcza, a naszym oczom zza drzew wyłania się tabliczka z nazwą szczytu- Wolarz (852 m n.p.m.).
Z widokiem na Góry Stołowe i Sowie
Cykamy sobie pamiątkowe zdjęcia, co by nie było zdobyty kolejny szczyt:) Jednak nie zatrzymuje nas tutaj nic na dłużej. Ani nie ma żadnych widoków, ani żadnej ławeczki, ani pieńka, by można było przysiąść choć na chwilę. W związku z tym ruszamy dalej szlakiem w kierunku Dusznik-Zdrój. Szlakowskaz obiecuje nam za 15 minut dotrzeć na punkt widokowy i to tam postanawiamy zatrzymać się na przerwę. Tak jak informacja na szlakowskazie obiecała (a nawet trochę szybciej) dotarliśmy do punktu widokowego.
Tutaj można usiąść i odpocząć na chwilę, a w gratisie otrzymujemy piękną panoramę na Góry Sowie z Wielką Sową w centrali, Wzgórza Włodzickie oraz Góry Stołowe, z chowającym się zza drzewami Szczelińcem Wielkim. Wyjątkowo wygląda Szczytnik z zamkiem Leśna, górujący nad Szczytną. Magicznie!:)
Strome zejście do Bobrownik
Czerwony szlak daje wiedzie leśnym duktem, gdzie widoków jest jak na lekarstwo. Raz z pomiędzy drzew wyrasta masyw Jagodnej, a tak musimy się zadowolić tym, co widzieliśmy na punkcie widokowym. Trasa jest stosunkowo płaska, więc zastanawiamy się kiedy w końcu zaczniemy tracić kolejne metry wysokości. Długo nie musimy czekać. Tuż przed Bobrownikami szlak staje się bardzo stromy. Podobnie jak, w przypadku podejścia pod Wolarz, może odcinek ten nie jest zbyt długi, ale na pewno każdy go odczuje, zarówno podczas podchodzenia jak i schodzenia, tak jak w naszym przypadku. Po kilku minutach uważnego stawiania kolejnych kroków meldujemy się na asfaltowej drodze. Czerwony szlak skręca w lewo do Dusznik- Zdrój, a my teraz przez kilkaset metrów powędrujemy za niebieskimi znakami.
Żółtym szlakiem do Szczytnej
Wchodzimy do miejscowości Bobrowniki. Czuć tutaj sielankowy nastrój wolnego od pracy dnia. Dochodzimy do skrzyżowania, gdzie znajduje się przystanek autobusowy (komunikacja jeździ tutaj tylko w dni robocze i to zaledwie 4 razy…) i z Dusznik- Zdrój dochodzi do nas żółty szlak, którym będziemy wędrować aż do Szczytnej. 2- kilometrowa wędrówka po asfaltowym podłożu mija nam dość szybko. Po ponad 3 godzinach na szlaku meldujemy się znów przy dworcu PKP. Góry Bystrzyckie nas zauroczyły, chociaż brakowało na pewno spektakularnych panoram górskich to przejmująca cisza, jaka ogarnia tą okolicę daje niesamowite wytchnienie od obowiązków życia codziennego.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!
Bobrowniki to część Szczytnej. Na Bobrownickiej mieszkali moi rodzice nim się urodziłem.
Mieszkam w Szczytnej, to strome podejście pod Wolarz mnie przerasta bo mam lęk wysokości i potem się boję, że nie zejdę 😉
Od 2 lat jestem częstym gościem w Bobrownikach. Poznaję okolice. Bez tłoku przemierzam szlaki. Pięknie .