Norwegia samochodem? Czy to dobry pomysł? Naszym zdaniem najlepszy. Dzięki wyborowi samochodu jako środka transportu mogliśmy swobodnie zwiedzać kraj wikingów. Nie mogliśmy przy tym narzekać na stan dróg, czy drogową infrastrukturę, z którą podróż naszymi czterema kółkami była dużą przyjemnością. Poniżej przedstawimy praktyczne informacje, które z pewnością przydadzą się Wam podczas Waszego wyjazdu do Norwegii.
Norwegia samochodem- własnym, czy wynajętym?
Dla nas wybór był oczywisty. Zależało nam na czasie, a poza tym nie chcieliśmy męczyć Tosi w kilkunastogodzinnej podróży. Do Norwegii udaliśmy się samolotem, a samochód wynajęliśmy na miejscu. Plan naszej podróży zakładał, że rozpoczynamy ją w Bergen, a kończymy w Stavanger. Dwa różne miejsca odbioru i oddania samochodu wymusiły na nas konieczność skorzystania z oferty sieciowych firm zajmujących się wynajmem aut. Przeglądając wszystkie oferty, najkorzystniejsza dla nas okazała się ta zaprezentowana przez firmę Hertz. Inne wypożyczalnie, które mieliśmy do wyboru to Europcar, Avis, Sixt.
Po przylocie do Bergen (była godzina 23.00) ze względu na już zamknięte biuro wypożyczalni, musieliśmy skorzystać z samoobsługowego kiosku. Nieco nam zajęło, gdy ogarnęliśmy jego obsługę, ale w końcu “wydał” on nam kluczyki do naszego auta. Po odnalezieniu przydzielonego nam auta, w jego wnętrzu czekała na nas niemiła niespodzianka. W środku nie było fotelika samochodowego, który zabookowaliśmy przy rezerwacji. Szczęście w nieszczęściu, że nocleg mieliśmy przy lotnisku. Z tego względu spokojnie mogliśmy wrócić rano po auto już z fotelikiem (finalnie wypożyczalnia zachowała się bardzo fair, bo nie policzyła nam za jeden dzień, kiedy tak naprawdę samochodem nie jeździliśmy, a fotelik dostaliśmy “w gratisie”).
Co do jakości samochodów, jakie są dostępne w wypożyczalni to nam się trafiła półroczna Toyota z napędem 4×4 z silnikiem hybrydowym. Było więc wygodnie i oszczędnie. Inne samochody w wypożyczalni też nie odbiegały standardem od tego, którym nam dane było jeździć.
Co do cen w wypożyczalni samochodów, to kwoty za 1 dobę oscylują w okolicach 800-1000 NOK, w zależności od klasy samochodu. Do tego należy doliczyć takie poboczne wartości jak ubezpieczenie (my korzystaliśmy z opcji full ubezpieczenia – koszt ok. 1200 NOK za 10 dni), a także dopłaty do drugiego kierowcy oraz opłaty drogowe, o czym napiszemy więcej w kolejnym akapicie.
Norwegia samochodem, czyli jakie opłaty drogowe na nas czekają?
Przemierzając Norwegię samochodem, nieuniknione będzie korzystanie z płatnych odcinków dróg, promów, czy parkingów. W związku z tym, jeśli postanowiliście przyjechać do Norwegii swoim samochodem, to wówczas warto zarejestrować się wcześniej w norweskim systemie EPC. Pozwala on na automatyczne pobieranie opłat, jeśli będziemy korzystać z płatnych odcinków dróg. Natomiast jeśli korzystacie z auta z wypożyczalni, to wówczas taki system będzie w nim automatycznie zainstalowany, a rozliczenie zostanie pokryte z kaucji za samochód.
Płatne są niektóre odcinki dróg i co ważne nie tylko chodzi tutaj o drogi ekspresowe i autostrady, ale i również drogi lokalne. Wjeżdżając na drogi prywatne, również musimy uiścić stosowną opłatę. Zapłacić także musimy niekiedy za przejazd mostem, wiaduktem, czy tunelem, których przecież w Norwegii nie brakuje. Płatne są także wjazdy do centrów miast, parkingi w nich zlokalizowane, a także promy. Promy spotkamy dość często, ponieważ ze względu na charakter kraju, jest to dość popularny i niezbędny środek transportu. Pozwala on, chociażby na przejazd na drugi brzeg fiordu. Koszty promów nie są zbyt wysokie. Najdroższy, z jakiego my korzystaliśmy, kosztował nas nieco ponad 100 NOK.
Parkingi
Osobny akapit chcemy poświęcić parkingom. W Norwegii jest ich sporo i nigdy nie mieliśmy problemu ze znalezieniem miejsca do zaparkowania swojego pojazdu. W centrach dużych miast postój jest płatny (w każdym przypadku, gdzie my parkowaliśmy, opłata była nam ściągana automatycznie, więc nie musieliśmy się przejmować szukaniem parkomatrów, itp.).
Poza miastami, przy drogach i znacznej większości atrakcji parkingi są bezpłatne. Zapłacić natomiast musimy, jeśli zdecydujemy się na wędrówkę na największe norweskie atrakcje takie, jakie Trolltunga, Preikestolen, czy Kjerag. Koszt postoju auta w przypadku tych miejsc wynosił od 250 do 300 NOK. Co więcej, na Preikestolen i Trolltungę warto wcześniej zarezerwować miejsce na parkingu.
Ceny benzyny w Norwegii- czy należy mocno chwycić za portfel?
Ceny benzyny w Norwegii bardzo nas zaskoczyły i to pozytywnie. Kiedy w naszym kraju za litr “95” płaciliśmy ok. 6,50 zł, to w Norwegii kosztowała ona od 17 do 19 NOK, czyli 6,7-7,5 zł/. Warto jednak odnotować to, że jeździliśmy samochodem hybrydowym, w którym spalanie wynosiło poniżej 4 litrów/100 km. Było więc dość ekonomicznie.
Co ważne, jeśli zdecydujecie się na wynajem samochodu elektrycznego, to raczej nie pożałujecie swojej decyzji. Ilość ładowarek elektrycznych w Norwegii jest ogromna. Można je spotkać nie tylko na stacjach benzynowych, czy w centrach miast, ale nawet przy górskich drogach, ukryte gdzieś w zatoczkach. Pozwala to pójść, chociażby na górski trekking, kiedy nasze auto akurat będzie uzupełniać zapasy energii. Warto zaznaczyć, że na nasze oko, średnio co 4 auto, które spotykaliśmy w Norwegii, było właśnie elektrykiem.
Norwegia samochodem- jakość dróg i drogowa infrastruktura
Drogi w Norwegii są z tych na najwyższym poziomie. Nie doświadczyliśmy ani razu dziurawej nawierzchni, którą tak dobrze znamy z naszego kraju. Drogi są bardzo wysokiej jakości, nawet te prowadzące wysoko w górach. Dodatkowo, przy większości z nich znajdziemy zatoczki, na których bez problemu można się zatrzymać, parkingi, bezpłatne toalety, a także ładowarki do samochodów elektrycznych.
Drogi w Norwegii (zwłaszcza te w górach) są wąskie i kręte. Przez to jedzie się powoli, niejednokrotnie należy przepuszczać samochody jadące z naprzeciwko, czy się cofać, by inne auto mogło się zmieścić. Mimo to jeździ się bardzo przyjemnie, a inni kierowcy są wobec nas bardzo pozytywnie nastawieni.
Przez to, że wiele dróg prowadzi w górskim terenie, są one przez większość dni w roku zaśnieżone, a przez to nieprzejezdne. Informacje na ten temat warto zawsze wcześniej sprawdzać w Internecie.
Norwegia samochodem- czy mandaty rzeczywiście są tak bardzo wysokie?
Tak, mandaty w Norwegii są bardzo wysokie, chociaż nie przyszło nam tego sprawdzić “na własnej skórze” i mamy nadzieję, że się to nie zmieni. Wydaje nam się, że dostać mandat jest jednak dość trudno. W Norwegii wszyscy bez wyjątku jeżdżą bardzo spokojnie. Często, wyprzedzanie nie ma większego sensu, bo i tak wszyscy zaraz spotkamy się jednym promie. W terenie zabudowanym obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 km/h, a w terenie niezabudowanym do 80 km/h. Na drogach ekspresowych można natomiast jechać do 90 km/h.
Co ważne, w Norwegii przez całą dobę przez 365 dni w roku musimy mieć włączone światła mijania. Obowiązkowe jest także zapinanie pasów przez wszystkie osoby będące w samochodzie. Zabronione bezwzględnie jest natomiast korzystanie z telefonów komórkowych. Co ciekawe, dopuszcza się ilość alkoholu we krwi aż do 0,5 promila.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!