Luboń Wielki to jeden z najbardziej znanych szczytów w Beskidzie Wyspowym. Wznosi się on na wysokość 1022 m n.p.m. Daje mu to piąte miejsce w klasyfikacji najwyższych szczytów całego pasma. Na jego wierzchołku znajduje się przekaźnik radiowo-telewizyjny, dzięki czemu Luboń Wielki jest rozpoznawalny już z daleka. Tuż obok niego znajdziemy również najmniejsze schronisko w Beskidach. Co więcej, przypomina on swoim kształtem Domek Baby Jagi.
Luboń Wielki — którym szlakiem na szczyt?
Luboń Wielki to najwybitniejszy szczyt w Beskidzie Wyspowym. Co to oznacza? Od podstawy góry do jego wierzchołka jest największa deniwelacja. Mówiąc prosto, chcąc wejść na szczyt, musimy pokonać sporą różnicę wysokości. W skrócie – będzie stromo! I to niezależnie od tego, który szlak wybierzemy. A wybierać możemy spośród pięciu możliwości:
- niebieski z Naprawy (przystanek na “starej” Zakopiance) – 2 h 30 min;
- czerwony z Przełęczy Glisne – 1 h 15 min;
- zielony z Rabki-Zdrój – 2 h 30 min;
- niebieski z Rabki Zaryte – 1 h 30 min;
- żółty z Rabki Zaryte – 1 h 30 min;
Żółtym szlakiem na Luboń Wielki
My opiszemy Wam naszym zdaniem najpiękniejszy z wariantów wejścia na Luboń Wielki. Mowa o pętli z Rabki-Zdrój Zaryte. Do góry pójdziemy szlakiem znakowanym na kolor żółty. Po drodze będziemy mogli przejść przez największe w Beskidzie Wyspowym gołoborze. Szlak ten jest wymagający, ale dostarczający najwięcej wrażeń. Po zdobyciu Lubonia Wielkiego do Rabki-Zdrój Zaryte zejdziemy szlakiem niebieskim, zataczając przyjemną pętlę.
Zaczynamy w Rabce-Zdrój Zaryte
Żółty szlak wiodący na szczyt Lubonia Wielkiego swój początek ma na Starych Wierchach w Gorcach. My oczywiście zaczniemy go znacznie bliżej celu naszej wędrówki, bo w Rabce-Zdrój Zaryte. Tuż obok drogi krajowej nr 28, która przebiega przez miejscowość, znajduje sklep Lewiatan, przy którym na płatnym parkingu (10 zł – 2024 rok) można zostawić samochód. Drugi z parkingów — tym razem bezpłatny znajduje się kilkaset metrów dalej, przy Kościele Matki Bożej Częstochowskiej.
My wybieramy opcję numer jeden. Opłatę za parking uiszcza się bezpośrednio w sklepie. Spod sklepu idziemy chodnikiem wzdłuż głównej drogi. Najpierw mijamy skręt niebieskiego szlaku w lewo (nim będziemy schodzić), a po 100 metrach pojawia się szlak żółty, który będzie nam towarzyszyć przez ponad 2 godziny.
Żółtym szlakiem na Luboń Wielki
Początkowo żółty szlak kluczy między zabudowaniami Rabki-Zdrój Zaryte. Szybko jednak wychodzi na rozległe łąki, które znajdują się nad nimi. Pozwala nam to zobaczyć bardzo ładną panoramą na wzniesienia Beskidu Wyspowego. Uprzedzamy! Wyżej będzie jeszcze piękniej! Szlak wiedzie dalej na pograniczu lasu i rozległych pastwisk. Co jakiś czas mamy okazję wychylić oko, by nacieszyć je piękną, beskidzką panoramą.
Po ok. 30 minutach docieramy do miejsca, gdzie na skraju lasu znajduje się miejsce na odpoczynek. To ławeczka, idealna na drugie śniadanie i reset przed dalszą drogą. A ta wcale nie będzie łatwa. Najpierw czeka nas przejście leśnym duktem. Należy on jednak do tych, które charakteryzują się sporym nachyleniem. Nie jest łatwo, oddech staje się coraz szybszy, a liczba przystanków cały czas wzrasta. Krok za krokiem i meldujemy się na skraju rezerwatu przyrody Luboń Wielki.
Najpiękniejszy fragment szlaku — przez gołoborze na Luboń Wielki
Przez rozciągający się na południowo-wschodnich zboczach Lubonia Wielkiego rezerwat przyrody przechodzi najpiękniejszy fragment żółtego szlaku. Prowadzi on przez potężne rumowisko skalne. Początkowo idziemy po kamieniach ukrytych w leśnym gąszczu, których ilość wzrasta z kolejnymi pokonywanymi metrami. Po prawej stronie mijamy kapliczkę poświęconą żołnierzom Armii Krajowej. W czasie II wojny światowej mieli oni w Beskidzie Wyspowym liczne kryjówki.
Dalej szlak wyprowadza nas na rozległe gołoborze. Trzeba się tutaj nieco nagimnastykować przy pokonywaniu kolejnych metrów trasy. Nie jest łatwo, ale taką miniwspinaczkę uwielbiają szczególnie najmłodsi. Trzeba jednak na nich uważać, bo odcinek ten jest dość trudny, a po prawej stronie mamy dość sporą przepaść. Widoki i ekspozycja w niczym nie przypominają tej beskidzkiej. Przejście beskidzkiego gołoborza (największego w Beskidzie Wyspowym) zajmuje tylko kilka minut. Wrażenia pozostają jednak na bardzo długo!
Po przejściu gołoborza koniecznie należy odwrócić się do tyłu. Tam czeka na nas panorama Gorców, Beskidu Żywieckiego i oczywiście Tatr. Z tej perspektywy wyglądają naprawdę niesamowicie, nawet jeśli chowają się nieco za chmurami. Powyżej gołoborza dojrzeć możemy kolejną kapliczkę, a dalej czeka na nas spore nagromadzenie bloków skalnych zwane Dziurawymi Turniami. Pomiędzy nimi znajduje się aż 13 jaskiń i szczelin skalnych. Najdłuższa z nich — Jaskinia w Luboniu Wielkim ma 26 metrów długości!
Ostatnie metry przed schroniskiem
Po zejściu z gołoborza szlak znacznie się wypłaszcza, a nawet nieco opada w dół. Gdy wydaje się, że już tak zostanie, to na sam koniec funduje on nam jeszcze do pokonania stromą ścieżkę! Oj trzeba się tutaj nieco natrudzić! Jednak, gdy się z nią już uporamy to nasz szlak żółty dołącza do szlaku czerwonego prowadzącego z Przełęczy Glisne. Razem, już łagodnie wznoszącą się do góry ścieżką prowadzą na szczyt Lubonia Wielkiego. P.S. Czerwony szlak, który ma swój koniec (lub początek) na Luboniu Wielkim to Mały Szlak Beskidzki. 137-kilometrowy szlak poprowadzony przez takie pasma górskie jak Beskid Mały, Beskid Makowski oraz właśnie Beskid Wyspowy. Jego drugi koniec zlokalizowany jest w Bielsku-Białej, a konkretniej w Straconce, jednej z dzielnic tego miasta.
Na szczycie Lubonia Wielkiego
Wchodząc na szczyt, mijamy potężny przekaźnik radiowo-telewizyjny. Został on tutaj wzniesiony w 1961 roku w celu transmitowania Mistrzostw Świata w narciarstwie klasycznym z Zakopanego. Maszt pozostał do dzisiaj i nadal pełni swoją funkcję. Tuż obok niego znajduje się najmniejsze i naszym zdaniem najbardziej urokliwe schronisko w całych Beskidach! Przypomina ono swoim wyglądem Domek Baby Jagi. Jest niewielkich rozmiarów. Na dole znajduje się niewielka jadalnia, a na górze tylko jedna sypialnia, która pomieści 9 osób. Jej znakiem rozpoznawczym są okna wychodzące na 4 strony świata. Mieliśmy okazję w niej spać i przyznamy, że wrażenia z takiego noclegu, a szczególnie z poranka, gdy promienie Słońca wpadają przez okna, są nie do opisania!
Schronisko na Luboniu Wielkim zostało zbudowane w 1931 roku. Jednym z jego pomysłodawców był Stanisław Dunin-Borkowski. To właśnie od jego nazwiska szlak, którym wędrowaliśmy na Luboń Wielki, nosi nazwę Perć Borkowskiego. To właśnie Pan Stanisław jako pierwszy wyznaczył znakowaną ścieżkę przez słynne gołoborze. Schronisko miało wiele szczęścia w czasie II wojny światowej. Jak już wspominaliśmy, w okolicy swoje kryjówki mieli partyzanci. Niemcy mieli zatem pretekst, aby spalić schronisko. Uratowała je jednak ówczesna gospodyni, która wyszła do Niemców z niemowlakiem i… butelką wódki! To zapobiegło podpaleniu. Aktualnie, obok schroniska znajduje się jeszcze bacówka, która oferuje drugie tyle miejsc noclegowych.
Sprzed schroniska rozpościera się bardzo ładna panorama w kierunku północnym oraz zachodnim. Widoczne są inne szczyty, w tym sąsiedni Szczebel, czy leżący nieco dalej Lubogoszcz. Bardziej na wschodzie wyłania się Śnieżnica oraz Ćwilin. Na północy można natomiast dostrzec wzniesienia Pogórza Wiśnickiego, a także zabudowania Krakowa. Przy sprzyjających warunkach na horyzoncie wyłaniają się nawet Góry Świętokrzyskie!
Niebieskim szlakiem do Rabki-Zdrój Zaryte
Na powrót do Rabki-Zdrój Zaryte wybieramy szlak o kolorze niebieskim. Według szlakowskazów jego pokonanie zajmie nam ok. 1 godzinę. Początkowo maszerujemy wraz z zielonym szlakiem. Ten z kolei zaprowadziłby nas do centrum Rabki-Zdroju.
My trzymamy się niebieskich szlaków. Trasa nie należy do łatwych. Jest dość stromo, a nachylenie, które musimy pokonać, jest porównywalne z tym, z czym mierzyliśmy się na szlaku żółtym. Tutaj trasa prowadzi całkowicie przez las. Nie doświadczymy tu żadnych widoków. Dopiero na samym końcu, wychodząc z lasu, możemy spojrzeć na zabudowania Rabki-Zdrój oraz wznoszące się dookoła niej szczyty Beskidu Wyspowego. Wycieczkę kończymy po prawie 8 kilometrach i blisko 4 godzinach na szlaku.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!