Ostrzyca (501 m n.p.m.) to najwyższe i najbardziej rozpoznawalne wzniesienie Pogórza Kaczawskiego. Zawdzięcza to swojej wyrazistej stożkowatej sylwetce, dzięki czemu Ostrzyca stała się symbolem całej Krainy Wygasłych Wulkanów. Wzniesienie to w przeszłości było wulkanem, czego namacalnym dowodem są skały bazaltowe, które można dojrzeć w jej szczytowej partii. Na Ostrzycę prowadzi łatwy i dość krótki szlak ze wsi Proboszczów.
Ostrzyca- najpiękniejszy wulkan w Polsce
Ostrzyca, zwana często Ostrzycą Proboszczowicką jest uznawana za najpiękniejsze wzniesienie w naszym kraju z wulkaniczną przeszłością. Jest ona nekiem, czyli fragmentem dawnego komina wulkanicznego. Szczytowe jej partie zbudowane są ze skały bazaltowej, które przetrwały wszelkie procesy erozyjne. Charakterystycznym elementem krajobrazu Ostrzycy są także bazaltowe ciosy kolumnowe. Powstały one na skutek ochładzania lawy, która wówczas zmniejszała swoją objętość i pękała według regularnego wzoru. Na zboczach Ostrzycy dojrzeć można również gołoborza. Są one skutkiem wietrzenia mechanicznego skał bazaltowych i następnie ich gromadzenia na zboczach góry.
Stożkowata sylwetka Ostrzycy jest wyjątkowo łatwo rozpoznawalna. Oddzielona od innych wzniesień jest jedyną tego typu górą w Polsce. Nic dziwnego, że jej szczyt chce zdobyć tak wiele osób. Nas przyciągała ona swoim wyglądem już od dawna, jednak dopiero teraz udało nam się wejść na jej wierzchołek.
Ostrzyca- gdzie rozpocząć wędrówkę?
My wycieczkę na Ostrzycę rozpoczęliśmy we wsi Proboszców. To wieś leżąca kilkanaście kilometrów na południowy-zachód od Złotoryi. My swój samochód zaparkowaliśmy w centrum wsi, przy boisku piłkarskim (parking zaznaczony na poniższej mapie). Jednak, jak się potem okazało, mogliśmy podjechać samochodem jeszcze ok. 1 kilometr wzdłuż szlaku po gruntowej polnej drodze, na końcu której znajdują się miejsca parkingowe.
Żółtym szlakiem na Ostrzycę
Z parkingu w Proboszczowie maszerujemy za żółtymi szlakowskazami piękną aleją lipową. W oddali widzimy cel naszej wędrówki, czyli Ostrzycę. Z tej perspektywy wygląda wyjątkowo i od samego początku zastanawiamy się, w jaki sposób wejdziemy na ten stromy szczyt. Po ok. 1 kilometrze marszu docieramy do wcześniej wspomnianego parkingu. Tutaj także swój początek mają trasy rowerowe typu singletrack, których w okolicach Ostrzycy wytyczono trzy pętle.
Zobacz także: Szwajcaria Lwówecka
Podążamy nadal za żółtymi szlakowskazami. Po kilku minutach po naszej prawej stronie pojawia się wiata turystyczna i miejsce do rozpalenia ogniska. My niestety nie mamy ze sobą kiełbasek i tym samym musimy obejść się smakiem. Wam jeśli będziecie wybierać się na Ostrzycę, jednak polecamy zabrać wszystko, co niezbędne do zrobienia pikniku. Obok wiaty parkują samochody, jednak to już są dzikie miejsca postojowe i akurat takiego rozwiązania nie polecamy.
Podążamy nadal ścieżką znakowaną żółtymi szlakowskazami. Nieznacznie wznosi się ona ku górze. Nie jest stromo, a przez to wędruje się niezwykle przyjemnie. Trasa ta idealnie jest “skrojona” pod dzieci. Po kolejnym kilometrze marszu docieramy do skrzyżowania szlaków, zwanym Rozdrożem pod Ostrzycą. Znajdują się tu ławeczki, na których można odpocząć, a także tablica informacyjna, gdzie można nieco więcej przeczytać na temat Ostrzycy, a także zaznajomić się ze związaną z tym szczytem legendą. Według niej, wyznawcy doktryny religijnej Kaspara Schwenkfelda zostali pozbierani przez diabła do jednego dużego worka, by zabrać ich wszystkich do piekła.
Gdy, jednak przelatywał nad Ostrzycą, zahaczył o nią, a worek się rozerwał. Znajdujące się w niej osoby rozsypały się w okolicach szczytu i założyły tu swoje kościoły. Jeden z nich znajduje się w Twardocicach (obecnie w ruinie). Na skrzyżowaniu znajduje się także informacja o tym, że wkraczamy na teren rezerwatu przyrody Ostrzyca Proboszczowicka. Rezerwat ten został ustanowiony w 1962 roku w celu ochrony porastającego najwyższe partie wzniesienia lasu odroślowego z jaworem, klonem, lipą, a także bogatej flory, która tu występuje.
Ostrzyca- schody do celu naszej wędrówki
Na Rozdrożu pod Ostrzycą skręcamy w lewo i nieoznakowaną ścieżką wiodącą po bazaltowych schodach kierujemy się ku szczytowi. Pokonywanie tych schodów to nie lada gratka dla naszej Tosi. Nie chce w ogóle słyszeć o tym, by wejść do nosidła, tylko decyduje się na to, by o własnych siłach wejść na szczyt. Mimo że trwało to dobre 30 minut (normalnym tempem ten odcinek powinno się pokonać w ok. 10 minut) to nasza mała turystka dopięła swego i samodzielnie zdobyła Ostrzycę. Do pokonania miała ok. 400 schodów, które nie należą do zbyt równych.
Ostrzyca- wyjątkowa panorama ze szczytu
Szczyt Ostrzycy jest świetnym punktem widokowym na okolicę. Rozpościera się z niego przepiękna panorama. Widoczne są najwyższe szczyty Gór Kaczawskich, m.in. Skopiec, Folwarczna, Okole, Pogórze Kaczawskie, Karkonosze ze Śnieżką, czy Rudawy Janowickie. Warto tu przysiąść na dłuższą chwilę i rozkoszować się tym pięknym widokiem. Przy okazji koniecznie należy spojrzeć na skały, które nas otaczają. To dawny komin wulkaniczny zbudowany ze skał bazaltowych, czyli zastygniętej lawy.
Wracamy do Proboszczowa
Do Proboszczowa wracamy po swoich śladach. Najpierw ostrożnie po kamiennych schodach, a później leśną drogą do wiaty turystycznej. Po raz kolejny ślinka nam cieknie na widok osób smażących kiełbaski na ognisku. Trudno- mamy nauczkę, by prowiant na ognisko zawsze mieć ze sobą. Teraz czeka nas jeszcze nieco ponad kilometrowy marsz aleją lipową do wsi, gdzie zaparkowaliśmy swój samochód.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!