Dziś mierzymy wysoko!
Monte Vioz, szczyt wznoszący się na wysokość 3645 m n.p.m.- to on był naszym celem na kolejny dzień na alpejskim szlaku. Trasa rozpoczynamy w Peio Fonti, miejscowości wznoszącej się na wysokości powyżej 1300 m n.p.m. Stąd kolejką gondolową, a następnie krzesełkową przenosimy się o 1000 m wyżej. Tutaj znajduje się schronisko Doss Dei Gembri, które będzie stanowiło jako nasz punkt start/mety dzisiejszego dnia.
Równym tempem do góry
Szlak na Monte Vioz to długi, monotonny trekking. Najważniejsze to trzymać w miarę równe tempo i regularnie uzupełniać płyny, co jest niezwykle istotne zwłaszcza, że musimy sobie przypomnieć, że znajdujemy się na wysokościach znacznie przekraczających 3000 m n.p.m.
Jak owce mogą to my też!
Po drodze możemy podziwiać całą dolinę Val di Sole, lodowiec Cevedale, a także owce, które wdrapały się na wysokość 3 tys. m i tutaj znalazły swoje pastwisko!
Krótki odpoczynek przy schronisku
Po prawie 3 godzinach w trasie dostajemy się do schroniska Vioz Mantova (3535 m n.p.m.). Jest to najwyżej położone schronisko w Alpach Centralnych oraz Wschodnich. W jego pobliżu znajduje się kapliczka poświęcona ofiarom gór. Stąd na szczyt zostało nam już tylko 15 minut. Szlak jest „udekorowany” śniegiem, a także skałami z zawartością żelaza i siarki.
Ostatnie kroki na szczyt
Tuż przed 13 stajemy na szczycie Monte Vioz. To chyba najładniejsze widoki jakie nam przyszło oglądać w swoim życiu. Panorama jest tak rozległa, że nie wiadomo na czym zawiesić oko. Na horyzoncie wyłaniają się liczne czterotysięczniki… Myślimy sobie, może kiedyś…
Schodzimy do schroniska, gdzie robimy sobie dłuższą przerwę. Następnie tym samym szlakiem ponad dwie godziny marszu i znajdujemy się znów przy górnej stacji kolejki.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!