Wschodnia część Gór Opawskich jest zdecydowanie mniej popularna wśród turystów niż jej zachodnia część. Nie oznacza to, że okolice Lasu Prudnickiego i Trzebińskiego pozbawione są ciekawych miejsc. Poza tym można podziwiać tutaj całkiem ładne widoki, a przede wszystkim zaznać przeogromnego spokoju. Dzisiaj zabierzemy Was na wycieczkę na Długota (457 m n.p.m.), Wróblik (396 m n.p.m.) oraz do Doliny Marii. Sporą część trasy przeszliśmy poza szlakami, więc jeśli chcecie wędrować naszym śladem nie zapomnijcie o zabraniu ze sobą mapy i spojrzeć na nasz ślad, zamieszczony poniżej.
Dębowiec- mała wieś z historią w tle. U stóp szczytu Długota.
Samochód parkujemy przed wsią Dębowiec na leśnym parkingu, tuż za wjazdem do kopalni szarogłazu (zaznaczony na mapie poniżej). Wiedzie stąd szlak na Kobylicę (395 m n.p.m.)- szczyt, na wierzchołku którego stoi pomnik Joseph von Eichendorffa. Na parkingu znajduje się również mapa okolicy oraz tablica informacyjna z najważniejszymi atrakcjami i zabytkami Prudnika. My podążamy ku zabudowaniom wsi.
Choć dzisiaj znajduje się tutaj zaledwie ok. 30 zabudowań, to miejscowość ta ma dość bogatą historię. Pewne wzmianki mówią nawet o tym, że w średniowieczu, w pobliskiej dolinie mieściło się grodzisko, a nawet zamek. W 1945 r. Dębowiec stał na linii frontu. To właśnie stąd wojska niemieckie ostrzeliwali Prudnik po zajęciu go przez Armię Czerwoną. W 1938 roku, Dębowiec odwiedził nawet Adolf Hitler, który wizytował Kraj Sudecki po układzie monachijskim.
W Dębowcu warta uwagi jest XIX wieczna kaplica pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, nad którą opiekę sprawują Franciszkanie z Sanktuarium św. Józefa w Prudnickim Lesie. We wsi znajduje się również hodowla alpak, która oferuje różnego rodzaju spotkania i terapie, w których wykorzystywane są te zwierzęta.
Głównym Szlakiem Sudeckim pod wierzchołek Długota
Wśród zabudowań odnajdujemy znaki czerwonego szlaku (Głównego Szlaku Sudeckiego), który będzie nam początkowo towarzyszył. Mijamy leśniczówkę i wchodzimy na leśną ścieżkę. Po ok. 300 metrach skręcamy ostro w prawo i powoli pniemy się w górę, ku szczytowi Długoty (457 m n.p.m.).
Szlak przecina wąwóz, który przypuszczalnie jest pozostałością po drodze łączącej Prudnik z czeskim Jindrichovem. Podejście nie jest zbyt długie, ani jakoś wybitnie strome. Jednak, jakoś nie mamy werwy do wędrowania. Pomimo, że jest grudzień, to na termometrze widnieje temperatura 10 stopni Celsjusza na plusie, a w powietrzu czuć jesienne powietrze. Gdzie ta zima? Chyba tak jak ona i my się rozleniwiliśmy, dlatego Długotę zdobywamy z lekką zadyszką. Czas od Dębowca? To zaledwie 15 minut.
Długota- najwyższy szczyt powiatu prudnickiego
Długota to najwyższy szczyt Lasu Prudnickiego i całego Powiatu Prudnickiego. Jej wierzchołek wznosi się na wysokość 457 m n.p.m. i aby go zdobyć trzeba nieznacznie zboczyć ze szlaku- od strony Dębowca należy skręcić w lewo, tuż za kamieniem upamiętniającym tragiczną śmierć Józefa Waścińskiego (członka PTTK Prudnik), który umarł w tym miejscu, w 2012 r. Jego wspomnienie zapoczątkowało stworzenie na Długocie dębowej aleji upamiętniającej zasłużone dla prudnickiego PTTK osoby, których już nie ma wśród nas.
Z widokiem na Biskupią i Srebrną Kopę
Z Długoty schodzimy w kierunku Wieszczyny. Jednak nie dochodzimy do wsi, tylko w pewnym momencie skręcamy w lewo i bezszlakową ścieżką dochodzimy do granicy polsko- czeskiej. Z drogi tej rozpościera się bardzo ładna panorama na masyw Srebrnej i Biskupiej Kopy oraz Olszaku. Odnajdujemy żółte oznakowanie szlaku i obieramy azymut na Wróblik (396 m n.p.m.). Wędrujemy granicą państwa, mijając słupki graniczne raz z lewej, a raz z prawej strony. Po polskiej stronie towarzyszy nam piękny las, a po czeskiej rozległe pastwiska.
Wróblik- miejsce katastrofy samolotu
Przed nami delikatne podejście i zdobywamy Wróblik (396 m n.p.m.). Szczyt ten nie wyróżnia się jakimiś wyjątkowymi walorami krajoznawczymi spośród innych szczytów w okolicy. Kryje on w sobie jednak tajemnicę. Ok. 250 metrów od żółtego szlaku w kierunku Dębowca znajduje się miejsce, w którym prawdopodobnie między marcem, a majem 1945 r. rozbił się radziecki samolot, amerykańskie produkcji- Douglas A-20 Boston. Historia tego wypadku jest owiana tajemniczością, a to ze względu na fakt, iż pozostałości po wraku samolotu zostały odkryte dopiero…. w 2002 roku.
Niestety, żadne źródła nie podają by w tym miejscu rozbił się, bądź został zestrzelony samolot w trakcie działań wojennych. Istnieją tylko przypuszczenia, że owy wrak rozbił się podczas walk na froncie, który przechodził tutaj tuż przed zakończeniem II wojny światowej. Rodzaj samolotu określono na podstawie odnalezionych szczątków. W związku z tym nieznany pozostaje los załogi. W miejscu przypuszczalnej katastrofy umiejscowiono tablicę i obijak upamiętniający to zdarzenie.
Granicą Państwa do Doliny Marii
Wracamy na szlak. Po kilku minutach od zejścia z Wróblika dochodzimy do rozwidlenia ścieżek. Na wprost podąża nasz żółty szlak, w prawo skręca droga rowerowa do Dębowca i Prudnika, a w prawo do czeskiego Jindrichova. My ruszamy dalej prosto. Naszym kolejnym celem.jest odwiedzenie Doliny Marii.
Dolina Marii- urokliwe miejsce w Lesie Prudnickim
Do tego tego miejsca dochodzimy w zaledwie 10 minut. Przez środek Doliny Marii płynie Graniczny Potok, który tworzy niezwykle urokliwe zakola. Jak donoszą źródła, przed II wojną światową miejsce to było dość popularne wśród mieszkańców Prudnika. Dzisiaj jest trochę zapomniane, jednak dzięki temu jest to jedno z nielicznych miejsc w Górach Opawskich, gdzie ingerencja człowieka była do tej pory minimalna, a obcowanie z naturą nabiera wyjątkowego charakteru.
Do niebieskiego szlaku przez Sępik
Z Doliny Marii bez szlaku, kierujemy się na szczyt Sępik (356 m n.p.m.). To jedne z najdzikszych i najcichszych miejsc w Górach Opawskich. Jeśli szukasz wytchnienia od codzienności to spacer po tej części Lasu Prudnickiego będzie świetnym wyborem.
Wracamy do Dębowca
Po 15 minutach od opuszczenia Doliny Marii dochodzimy do niebieskiego szlaku, będącego częścią Szlaku Historycznego Lasów Królewskiego Miasta Prudnika. Właśnie nim wracamy do Dębowca, miejsca w którym rozpoczynaliśmy wycieczkę.
Po 2,5 godzinie meldujemy się na parkingu. Po raz kolejny przekonaliśmy się, że nie trzeba wcale zdobywać wysokich szczytów by odkrywać ciekawe miejsca i wędrować po pięknych szlakach pozwalających odkrywać piękno gór.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!