Wysoki Jesionik- to kolejny kierunek naszej górskiej wycieczki. Dokładnie, mamy zamiar połazikować w okolicach Cervenohorskego Sedla (1013 m n.p.m.). Chociaż, te rejony są nam już dobrze znane, tym razem wybieramy szlaki, którymi w większości będziemy wędrować po raz pierwszy. W planach mamy zdobycie takich szczytów jak Tocnik (1146 m n.p.m.) oraz Cervena Hora (1333 m n.p.m.). W takim razie: “komu w drogę…”
Filipovice- gdzie zaparkować? U stóp Cervena Hora
Za punkt startowy naszej wycieczki obieramy Filipovice. Jest to przysiółek miejscowości Bela pod Pradadem, znajdujący się przy drodze krajowej nr 44 wiodącej z Jesenika do Sumperka przez Cervenohorske Sedlo. Zaraz po przejechaniu zakrętu znakowanego jako 22-gi (Droga z Kouty nad Desnou, po jednej stronie Czerwonogórskiej Przełęczy do Beli pod Pradadem, po jej drugiej stronie, jest bardzo kręta, a większe jej zakręty posiadają swoje numery), skręcamy w prawo by zaparkować na parkingu zlokalizowanym tuż obok ośrodka narciarskiego Filipovice (zaznaczony na mapie zamieszczonej poniżej).
Trasy do narciarstwa zjazdowego znajdują się tutaj na stokach naszego pierwszego, dzisiejszego celu- szczytu Tocnika. Natomiast, gdy popatrzymy w kierunku wschodnim naszym oczom ukazuje się Jerab- góra, której stoki będziemy trawersować w drodze powrotnej.
Rozwidlenie szlaków pod Tocnikiem. W drodze na Cervena Hora
Wychodząc z parkingu od razu natrafiamy na szlak niebieski, który będzie nam początkowo towarzyszył. Przechodzimy przez zabudowania Filipovic, które w głównej mierze składają się z pensjonatów i domków letniskowych. Tak się zastanawiamy, czy Filipovice zamieszkuje więcej mieszkańców, czy stoi tutaj więcej letniskowych domków. Po przejściu przez miejscowość, wchodzimy do lasu.
W powietrzu czuć zimę. Chociaż śniegu na tej wysokości jeszcze nie ma, to mroźne powietrze wpada w nasze nozdrza i skutecznie nas schładza. W związku z tym podkręcamy tempo, by się rozgrzać i w ten sposób docieramy do rozwidlenia szlaków pod Tocnikiem (713 m n.p.m.).
Szlakiem w kierunku Chaty Jiriho na Seraku czy szczytu Tocnik?
Niebieski szlak podąża nadal na wprost, a gdybyśmy nim wędrowali to dotarlibyśmy do Chaty Jiriho na Seraku (więcej o tym miejscu przeczytacie TUTAJ). My skręcamy w lewo i zielonym szlakiem rozpoczynamy mozolne podejście pod szczyt Tocnika. Odległość jaka nas od niego dzieli to niecałe 2 kilometry. Mapa wskazuje, że aby go pokonać musimy przeznaczyć… 75 minut! Szybko zrozumieliśmy dlaczego. Ścieżka, którą wędrujemy ma nachylenie, które zapewne utrzymuje się na poziomie 30-40 stopni, a to oznacza mozolne pokonywanie kolejnych metrów.
Umilając sobie czas wspominamy inne strome szlaki, które przyszło nam pokonywać w przeszłości. Jednogłośnie, niechlubny numer jeden dzierży czarny szlak wiodący na szczyt Borowej w Górach Wałbrzyskich (więcej o tym szlaku przeczytacie TUTAJ). Stromizna z jaką się zmagamy sprawia, że szybko zapominamy o tym, że na początku naszej wędrówki było nam zimno. Teraz pomału pozbywamy się kolejnych części naszej garderoby…
Samotne skaliska pod szczytem Tocnika. W drodze na Cervena Hora
Po przekroczeniu wysokości ok. 1000 m n.p.m. pod naszymi nogami zaczyna pojawiać się biały puszek, a gdy odwracamy się do tyłu naszym oczom ukazuje się panorama obejmująca Jesenik i Dolinę Białej Głuchołaskiej. Na skrzyżowaniu szlaku z nieoznakowanymi ścieżkami, znajduje się również wiata turystyczna, w której można odpocząć.
My się jednak nie zatrzymujemy, tylko ruszamy dalej. Zostało nam tylko ok. 100 metrów przewyższenia do charakterystycznych skałek, które znajdują się na północ od szczytu Tocnika. Tworzą one nie tylko ciekawą formację skalną, ale i są świetnym punktem widokowym na otaczającą nas okolicę. Docieramy do nich w niewiele ponad godzinę od opuszczenia Filipovic, więc szybciej niż to mówiła nasza mapa.
Zobacz także: Lazne Jesenik
Panorama ze skał pod Tocnikiem
Na punkcie widokowym przystajemy na dłuższą chwilę. Rozpościera się z niego panorama na Góry Rychlebskie, Jesenik, Góry Opawskie, a w oddali możemy zobaczyć również Głuchołazy, czy Nysę z Jeziorem Nyskim. Do szczytu Tocnika podążamy już po ścieżce pokrytej szczelnie śniegiem. Zaczyna być ślisko, więc każdy krok stawiamy z dużą dozą ostrożności, zwłaszcza tam, gdzie idziemy po kamieniach. Sam wierzchołek Tocnika niczym szczególnym się nie wyróżnia, a gdyby nie postawiono tutaj tabliczki z nazwą i wysokością szczytu pewnie mało, kto odnotowałby jego zdobycie w swoim górskim CV.
Kamienne Okno w pobliżu Cervena Hora
Po zdobyciu Tocnika szlak znacznie się wypłaszcza, jednak dalej pnie się ku górze. Po prawej stronie wyrasta potężny masyw Keprnika (1423 m n.p.m.) (więcej o tym szczycie przeczytacie TUTAJ), a z lewej Velky Klinovec (1164 m n.p.m.), na zboczach którego znajdują się stoki narciarskie w kompleksie narciarskim Cervenohorske Sedlo. Dochodzimy do rozwidlenia szlaków.
W prawo skręca ścieżka w stronę Keprnika, na wprost udaje się szlak zielony, którym dotychczas wędrowaliśmy, dochodzący do Vresovej Studanki, a my wraz z żółtymi znakami podążamy do formacji skalnej Kamienne Okno. To bardzo ciekawe miejsce, gdyż przez skalne okno możemy podziwiać wspaniałe widoki w kierunku północnym, które obejmują swoim zasięgiem podobną panoramę, jaką możemy zobaczyć ze skał pod Tocnikiem.
Legenda o mnichu z Cervenej Hory
Dalej szlak wiedzie tuż obok szczytu Cervenej Hory (1333 m n.p.m.). Z jej nazwą związana jest pewna legenda o mnichu, który zgubił się w okolicy szczytu i musiał spędzić na nim noc. Gdy ułożył się do snu usłyszał ryk niedźwiedzi i wilków. W związku z tym postanowił narysować wokół siebie okrąg, a w każdym kierunku świata krzyże. Zwierzęta krążyły wokół kręgu, jednak nie odważyły się go przekroczyć. Zlękniony mnich zalał się krwawym potem, a okolica spowiła się czerwoną barwą. Nastał poranek, drapieżniki odeszły, a mnich został uratowany.
Od tego zdarzenia, górę nazwano Czerwoną. Schodząc z Cervenej Hory, po naszej lewej stronie opadają jej strome zbocza do Śnieżnej Kotliny. Jest to miejsce, w którym w zimowe miesiące bardzo często schodzą lawiny. Chociaż śniegu jest jeszcze niewiele to już teraz są rozstawione znaki informacyjne o czyhającym tutaj zagrożeniu.
Cervonohorskie Sedlo- widok na Pradziad
Schodzimy w dół, a z prawej strony dochodzą do nas szlaki znakowane na kolor zielony i czerwony wiodące od Vresovej Studanki. My podążamy dalej wraz z tym drugim, który doprowadzi nas wprost na Cervenohorske Sedlo. Schodząc ku przełęczy, z pierzyny chmury odsłania nam się najwyższy szczyt Sudetów Wschodnich- Pradziad (1491 m n.p.m.). Przed przełęczą warto przystanąć jeszcze przy kapliczce poświęconej ofiarom gór. Jest ona wierną kopią kościółka, który przed laty stał nad Vresovą Studanką.
Czosnkowa na Przełęczy Czerwonohorskiej
Po ponad 2 godzinach marszu docieramy na Cervenohorske Sedlo. Znajdują się tutaj hotele, restauracje i potężny kompleks narciarski. Pierwsze budynki użytkowe dla turystyki górskiej wzniesiono na tej przełęczy już w XIX w. W 1910 r. wybudowano tutaj pierwsze schronisko turystyczne, a kolejne w 1929 i 1935 r. Po II wojnie światowej, Czesi budynki schronisk zamienili w domy wypoczynkowe dla związków zawodowych. Od tego czasu na przełęczy nie funkcjonuje już żadne schronisko turystyczne. My zatrzymujemy się w jednej z restauracji, by zjeść zupę czosnkową- prawdziwy rarytas kulinarny czeskiej kuchni, który świetnie rozgrzewa w mroźną pogodę.
Trawersując stoki narciarskie na Cervenohorskie Sedlo
Szybkie spojrzenie na mapę i stwierdzamy, że do Filipovic mamy już z górki. 8,5 km, 2 godziny i powinniśmy być przy samochodzie. Przechodzimy na drugą stronę drogi krajowej nr 44, tuż obok przystanku autobusowego (tak na tą wysokość można bez problemu dojechać autobusem z Jesenika, Sumperka, czy nawet z Brna). Następnie trawersujemy 3 stoki narciarskie, które już za kilka tygodni będą pełne narciarzy, a przejście tym szlakiem będzie znacznie utrudnione.
Widok na Cerveną Horę
Dochodzimy do rozwidlenia dróg o nazwie Pekarka. Można tutaj skręcić w nieznakowaną ścieżkę, która wyprowadzi nas na szczyt Velkego Klinu. My, trzymamy się jednak dalej żółtego szlaku, który trawersuje ten szczyt. W pewnym momencie po naszej lewej stronie pojawia się ładny widok na Cervenohorske Sedlo oraz na Cerveną Horę. Szlak żółty w tym miejscu podąża wraz z drogą rowerową, która wiedzie na Videlsky Kriz- kolejną wysokogórską przełęcz, na którą można wjechać samochodem. Wiedzie przez nią drogą z Jesenika do Karlovej Studanki. My tak daleko nie podążamy, tylko skręcamy w lewo i stromym zejściem dochodzimy do kapliczki ze źródełkiem.
Mariin Pramen- kapliczka ze źródełkiem
Miejsce to zwane jest Mariin Pramen (710 m n.p.m.) i jest celem wędrówki dla wielu pielgrzymów. W XIX w. odkryto, że woda wypływająca w tym miejscu ma uzdrawiające właściwości. W związku z tym postawiono tutaj, w 1879 r. kamienny murek z obrazem Matki Bożej. W 1938 r. miejsce to przebudowano i zostało ono niezmienione do dnia dzisiejszego.
Widok na Dolinę Białej Głuchołaskiej
Stąd już mamy niedaleko do Filipovic. Nim zejdziemy do pierwszych zabudowań, mamy okazję popatrzeć jeszcze na piękne otoczenie Doliny Białej Głuchołaskiej. Ostatnie 800 metrów szlaku, jakie mamy do przejścia są najmniej przyjemne, a to ze względu na to, że musimy iść wzdłuż głównej drogi krajowej. Aż prosi się, by wytyczyć tutaj jakiś szlak, który wiódłby w leśnym otoczeniu. Po prawie 5 godzinach na szlaku meldujemy się na parkingu, gdzie zostawiliśmy rano samochód. Jak się okazało okolica, która wydawała nam się dobrze znana, odkryła przed nami kolejne nowe i ciekawe miejsca.
Więcej pomysłów na wycieczkę po Jesenikach odnajdziecie tutaj: 6 pomysłów na wycieczki w Jeseniki [Nasze propozycje]
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!