Potrójna to dwuwierzchołkowy szczyt leżący w Beskidzie Małym. Jeśli będziecie szukać informacji o tej górze, to możecie również natrafić na jej drugą nazwę- Czarny Groń. To nazwa historyczna i znacznie częściej właśnie z niej korzystają okoliczni mieszkańcy. W ten sposób Potrójna jest również oznaczana na wielu mapach. Oba wierzchołki Potrójnej są prawie całkowicie bezleśne, dzięki czemu rozpościera się z nich przepiękna panorama. Najpopularniejsze szlaki na Potrójną prowadzą z Przełęczy Kocierskiej oraz z Rzyk. My natomiast zabierzemy Was na wycieczkę, którą rozpoczniemy w Targanicach.
Potrójna ze wsi Targanice
Targanice to miejscowość położona w pobliżu Andrychowa. Aby do niej dotrzeć, należy kierować się w stronę Przełęczy Kocierskiej, przez którą prowadzi droga wojewódzka nr 781. A gdzie zaparkować w Targanicach? Sporej wielkości parking znajduje się tuż obok kościoła p.w. Nawiedzenia NMP. Nie powinniście mieć żadnych problem ze znalezieniem na nim miejsca parkingowego, no, chyba że akurat traficie na porę niedzielnej mszy świętej. Tuż obok parkingu przebiega znakowany na żółto szlak turystyczny, który będzie nam towarzyszył podczas pierwszej części wycieczki.
Żółtym szlakiem na Jawornicę
Przy kościele w Targanicach meldujemy się tuż po 9. To idealny moment, by bez problemu tutaj zaparkować. Pół godziny później rozpoczyna się już msza święta, a liczba samochodów, gdy się przygotowywaliśmy do wymarszu, rosła z minuty na minutę. Po szybkim ogarnięciu się ruszamy ku kolejnej przygodzie!
Zobacz także: Beskid Mały- 10 miejsc, które warto zobaczyć
Szlak żółty, który będzie nam początkowo towarzyszył, przebiega tuż obok kościoła, dlatego nie mamy żadnych problemów z jego odnalezieniem. Początkowo wiedzie on wąską, asfaltową drogą, która wspina się stromo do góry. Z jednej strony zazdrościmy osobom, które mają tutaj domy. Piękne krajobrazy, bliskość szlaków… marzenie. Z drugiej jednak zastanawiamy się, jak wygląda ich codzienne życie, jak chociażby okolicę zasypie śnieg, czy nagle skończy się mleko w lodówce?;> Po tego typu dywagacjach dochodzimy do granicy lasu. Tutaj kończy się asfaltowa droga i rozpoczyna leśny dukt. Nim jednak wkroczymy w leśne przestworza, warto odwrócić się do tyłu. Naszym oczom ukazuje się panorama obejmująca swym zasięgiem Kotlinę Oświęcimską oraz górnośląską metropolię. Na horyzoncie świetnie widoczna jest, chociażby elektrownia w Jaworznie.
Wkraczamy w leśny świat. Jest pięknie! W powietrzu czuć wiosnę! Tylko jest jeden mankament! Czeka nas dość strome podejście do góry! “Dość” to słowo nad wyraz delikatne. W tym miejscu po raz kolejny można się przekonać o tym, że Beskid Mały może dać mocno “w kość”. Krok za krokiem i pomału zdobywamy wysokość. Tosia już tradycyjnie na podejściu ucina sobie drzemkę. Mała zawsze wie, jak się ustawić:) Bo, kto by nie oddał się błogiemu snu w takich okolicznościach przyrody?:> Wejście na Jawornicę zajęło nam godzinkę czasu. Wystarczyło, by się rozgrzać przed dalszą częścią wędrówki i na to, by Tosia odespała nockę:)
Jawornica to szczyt wznoszący się na wysokość 831 m n.p.m. Na jego wierzchołku znajduje się metalowy krzyż, który upamiętnia 4 narciarzy, którzy zginęli zimą 1935 roku na stokach Babiej Góry. Krzyż z założenia miał być widoczny z Andrychowa i tak początkowo było. Później, jednak wyższe od krzyża stały się rosnące dookoła niego drzewa. W latach międzywojennych pod wierzchołkiem Jawornicy wzniesiono schron turystyczny. Niestety nie przetrwał on do naszych czasów i dzisiaj możemy zobaczyć tylko i jedynie jego fundamenty.
Zobacz także: Mały Szlak Beskidzki- opis szlaku
Potrójna- szczyt z niesamowitą panoramą!
Po dużym wysiłku włożonym w zdobycie Jawornicy teraz czeka na nas dużo bardziej spokojny odcinek. Przez blisko 3 kilometry idziemy praktycznie po płaskim. Nie ma tutaj większych podejść, a jedyną trudnością, jaka na nas czeka, jest zalegający, zlodowaciały śnieg. Poza tym ścieżka jest zalesiona i tylko w jednym miejscu odnajdujemy przesmyk między drzewami, który umożliwia nam podziwianie widoków na najwyższe szczyty Beskidu Śląskiego- Skrzyczne i Baranią Górę.
Na dotarcie z Jawornicy na szczyt Potrójnej potrzebowaliśmy kolejnych 45 minut. Wysiłek został, jednak wynagrodzony! Ze szczytu Potrójnej mamy przepiękny widok na Babią Górę, Pilsko i ośnieżone tatrzańskie szczyty. Na zachodzie jeszcze raz możemy przyjrzeć się Baraniej Górze i Skrzycznemu. Natomiast w kierunku południowo- wschodnim możemy spoglądać na Groń Jana Pawła II i Leskowiec. Jest pięknie! Praktycznie bezwietrzna pogoda zachęca do tego, by usiąść na chwilę, odpocząć i nacieszyć oczy pięknem, które nas otacza!
W dalszą drogę Tosia rusza o własnych siłach. Łapie za nasze kijki i naśladując nasze ruchy, dociera do Chatki na Potrójnej. To obiekt dla nas wyjątkowy. W nim spędziliśmy jedną z nocy naszej podróży poślubnej:) Nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie zaglądnęli do jej wnętrza. Chatka jest prywatnym przedsięwzięciem Rafała i Ani, którzy na co dzień w niej mieszkają. Oferują ponad 20 miejsc noclegowych, pyszne jagodzianki i niesamowity klimat. Warto wpaść tutaj na krótszą, bądź dłuższą chwilę. P.S. Co ważne dla niektórych turystów w chatce znajduje się pieczątka!
Czytaj również: Babia Góra- najkrótszy szlak
Na Przełęcz Kocierską
Po wizycie w Chatce na Potrójnej wybieramy szlak o kolorze czerwonym i podążamy ku drugiemu wierzchołkowi Potrójnej (temu niższemu). Tutaj widoki już nie są tak oszałamiające jak z wyższego wierzchołka. Panorama ogranicza się jedynie do wschodniej części, choć nadal widoczna jest Babia Góra i częściowo Tatry. Z Potrójnej kierujemy się ku Przełęczy Kocierskiej, do której docieramy w ciągu godziny. Wędrowaliśmy już tym odcinkiem w trakcie przemierzania Małego Szlaku Beskidzkiego.
Wówczas jednak szliśmy w przeciwnym kierunku, a i warunki atmosferyczne były zupełnie inne. Towarzyszyła nam mgła i delikatne opady deszczu. Nie powiemy, miało to swój klimat! Jednak tym razem tuptamy sobie wraz z bezchmurnym niebem. W przeciwnym kierunku w stronę Potrójnej podążają tłumy turystów. Cieszymy się ogromnie, gdy widzimy całe rodziny, które korzystają z pięknych uroków górskich szlaków i czerpią z tego mnóstwo radości i satysfakcji.
Odcinek z Potrójnej na Przełęcz Kocierską niczym specjalnym się za bardzo nie wyróżnia. Bliżej przełęczy na uwagę zasługuje jedynie zdobycie szczytu Kiczora (758 m n.p.m.). Jest tabliczka, to musi być i zdjęcie:) Po prawie godzinnym tuptaniu docieramy na Przełęcz Kocierską. Tutaj musimy podjąć decyzję co, do dalszej części wycieczki. Początkowo planowaliśmy przejść przez Kocembowski i Porębski Groń i tym sposobem dotrzeć do Targanic. Czas nas niestety bardzo nagli i wybieramy opcję krótszą, a do miejsca startu naszej wycieczki chcemy dotrzeć szlakiem o kolorze czarnym.
Czarnym szlakiem do Targanic
Szlak do Targanic z Przełęczy Kocierskiej zaskakuje nas na początku sporą stromizną. Teraz się zastanawiamy czy bardziej nie lubimy podchodzić, czy raczej schodzić. Zdania naszej dwójki są w tej kwestii podzielone…:) Po początkowym większym nachyleniu, w drugiej części szlak się wypłaszcza i przyjemnym leśnym duktem w akompaniamencie szumu potoku docieramy do pierwszych zabudowań Targanic. Przechodzimy wąską, asfaltową drogą, która nas wyprowadza do głównej drogi wojewódzkiej biegnącej z Andrychowa na Przełęcz Kocierską. Na sam koniec czeka nas kilometrowa wędrówka chodnikiem biegnącym wzdłuż tej szosy.
Po 5 godzinach na szlaku i ponad 15 kilometrach w nogach kończymy wycieczkę pod kościołem w Targanicach. Beskid Mały po raz kolejny nas bardzo pozytywnie zaskoczył. Piękna panorama z Potrójnej zachwyciła nas swoim pięknem! No i to podejście na Jawornicę z pewnością zapamiętamy na długo:)
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!