Niestety, tak się czasami u nas składa, że gdy cała Polska cieszy się z wolnego weekendu, my musimy być w pracy. Jednak, gdy N. spełniała obowiązki zawodowe, skorzystałem z niedzielnego, wolnego popołudnia i udałem się na krótki spacer po wschodniej części Gór Opawskich. Samochód parkuje na parkingu pod Kozia Górę (zaznaczony na poniższej mapie) w Las Prudnicki i stąd ruszam na szlak.
Na początek, sanktuarium św. Józefa- Las Prudnicki
Wybieram ścieżkę znakowaną na kolor czerwony, która jest częścią Głównego Szlaku Sudeckiego. Już na samym początku warto zatrzymać się przy sanktuarium św. Józefa, które w swoich murach kryje sporo historii. Pierwszy klasztor w tym miejscu został wzniesiony w 1866 r., a ten który możemy oglądać w obecnym kształcie w 1900 r. Obok niego, 4 lata później wzniesiono grotę poświęconą Maryji, na wzór słynnej groty z Lourdes. W 1945 r. w pobliżu klasztoru przechodził front, co spowodowało, że kościół został splądrowany i dość mocno zniszczony.
1 października 1954 r. nakazano zakonnikom opuszczenie klasztoru, teren ogrodzono, a 6. dnia tego miesiąca został tutaj przewieziony kardynał Stefan Wyszyński. Przebywał on w prudnickim lesie rok, a po opuszczeniu przez przedstawicieli SB klasztoru, planowano przekształcić go w ośrodek kolonijny dla dzieci wojskowych. W tym celu zaczęto dewastować okolicę. Zniszczono drogę krzyżową, planowano również wyburzyć grotę lourdzką. W kościele wybito okna, zburzono wieżę.
W 1956 r. staraniem mieszkańców Prudnika odstąpiono od tego pomysłu i rozpoczęto powolne odbudowywanie kościoła. Dzięki pracy wielu osób zostało odnalezionych sporo rozgrabionych rzeczy, a sanktuarium powoli zaczynało odzyskiwać dawny blask. Dzisiaj jest to miejsce licznie odwiedzane przez pielgrzymów, dla których do zwiedzania przygotowano również celę kardynała Wyszyńskiego.
W ciszy przez Las Prudnicki
GSS dalej biegnie wzdłuż drogi krzyżowej oraz obok cmentarza na którym pochowani są zakonnicy. Wychodzę na polną drogę, z której rozpościera się widok na Las Trzebnicki z Lipowcem (370 m n.p.m.). Przechodzę przez Polanę Kucharskiego, a następnie przez tzw. mostek Joli i Józia. Szlak tutaj biegnie przez gęsty las, jest naprawdę bardzo miło. Przejmująca cisza i piękna przyroda.
Wchodzę na polanę, tutaj ścieżka jest bardzo zarośnięta. Wygląda, na to, że GSS-em w te lato nie wędrują tłumy, bo miejscami trawa sięga mi do pasa. Przede mną wyłania się Święta Góra, a po lewej stronie mijam strzelnicę (pokłosie poligonu, który jeszcze do lat. 90 mieścił się w tych okolicach). Stąd skręcam w lewo, mijając Świętą Górę tym razem z lewej strony, a następnie bardzo ładną kapliczkę. Potem kieruje się w prawo i już swoje kroki kieruje ku Kobylicy (398 m n.p.m.).
Czy tu jest czołg? Na szczycie Kobylicy- Las Prudnicki
Na szczycie Kobylicy mieści się wzniesiony w 1911 r. pomnik Josepha Eichendorffa- niemieckiego wieszcza, który tworzył w okolicach Gór Opawskich, Rychlebskich i Jeseników. Poniżej szczytu znajduje się niezwykle urocze żabie oczko- to pozostałość po kamieniołomie, jaki działał tutaj w XIX w. Podania osób pamiętających II wojnę światową wskazywały, że miał tutaj zostać w 1945 r. zatopiony czołg. Badania prowadzone przez nurków nie potwierdziły jednak tych informacji, a znaleziono jedynie broń, pociski i mnóstwo złomu.
GSS wiedzie dalej w kierunku Pokrzywnej, a ja zmieniam kolor szlaku na niebieski i ścieżką zwaną Szlakiem Lasów Królewskiego Miasta Prudnika ruszam w stronę Okopowej. Po lewej stronie znajduje się sporej wysokości ziemny nasyp. Jeśli się na niego wdrapiecie Waszym oczom ukaże się widok na kamieniołom. Kilka minut wędrówki w dół i skręcam ostro w prawo. Wędruję w korycie dawnego toru saneczkowego, którym dojdę do samego szczytu Okopowej (383 m n.p.m.). Szczyt ten jest zaliczany do Korony Gór Opawskich KZKGRP, choć najniższy w tym zestawieniu to kryje w sobie wiele historii.
Okopowa, czyli w grodze Szwedzkie Szańce- Las Prudnicki
Miejsce to inaczej zwane jest Szwedzkimi Szańcami. Mieściło się tutaj grodzisko, które datowane jest przynajmniej na 1000 r. n.e., a przed II wojną światową na szczycie Okopowej stała restauracja i wieża widokowa. Okopowa była miejscem, w którym wolny czas bardzo chętnie spędzali mieszkańcy Prudnika. Dzisiaj, oprócz mnie nie ma tutaj ani jednego człowieka, a po dawnych rodzinnych piknikach zostały tylko wspomnienia. Restauracja została zburzona w 1945 r. przez wycofujących się Niemców i po pięknym miejscu pozostały tylko wspomnienia.
Na Kaplicznej Górze, tam gdzie stał klasztor
Dalej wędruję w kierunku Kaplicznej Góry (320 m n.p.m.). Szlak tutaj przebiega po bardzo zarośniętej ścieżce. Bardzo przykro, że włodarze miasta nie dbają o ten piękny turystyczny zakątek Gór Opawskich. Na szczycie Kaplicznej Góry znajduje się krzyż z ołtarzem, jednak dojście do niego jest bardzo utrudnione. Teren porastsją wysokie haszcze. Aż trudno uwierzyć, że kilkanaście lat temu regularnie odprawiano tutaj msze święte. Na zboczach Kaplicznej Góry znajdują się również pozostałości po dawnej wieży ciśnień oraz po XIX wiecznym klasztorze Kapucynów. Obie budowle są bardzo zaniedbane.
Z wieży widokowej na Koziej Górze…
Schodzę w kierunku centrum miasta, jednak nie dochodzę do asfaltowej drogi, tylko skręcam w prawo i przez pola docieram do prudnickich Lip. Stąd w prawo i ruszam ku Koziej Górze. Mijam pałac Flipperów oraz kaplicę św. Antoniego. Asfaltową drogą dochodzę do rozwidlenia i już nowo zrewitalizowaną ścieżką docieram na szczyt Koziej Góry (316 m n.p.m.).. Znajduje się tutaj wieża widokowa, z której szczytu można oglądać, m.in. Okopową, którą nie tak dawno zdobyłem, a także Las Trzebnicki, czeską Vysoką oraz Prudnik, a nawet Górę św. Anny czy Opole. Na szczycie znajduje się również krzyż.
Ze szczytu Koziej Góry czeka mnie kilkuminutowe zejście na parking, gdzie zostawiłem samochód. 10,5 kilometrowa trasa była idealnym sposobem na spędzenie wolnego niedzielnego popołudnia. Co ciekawe, mimo wakacji na szlaku, oprócz okolic sanktuarium św. Józefa nie spotkałem ani jednej osoby! Szkoda, że nie zadbano tutaj o lepsze oznaczenie szlaków, a co za tym idzie rozwój turystyki, gdyż historia kryjąca się w Lesie Prudnickim jest niezwykła i mogłaby zainteresować niejednego turystę.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!