Kjerag i Kjeragbolten to odpowiednio bardzo rozległy szczyt znajdujący się w Górach Skandynawskich i głaz o objętości 5 m³ zaklinowany pomiędzy dwoma skalnymi ścianami, dzięki czemu “wisi” on prawie 1000 metrów nad powierzchnią wód Lysefjordu. Wycieczka na Kjerag obfituje w przepiękne widoki obejmujące właśnie ten fiord, który jest uznawany za najpiękniejszy fiord południowej Norwegii, oraz otaczające go szczyty. Szlak na Kjeragbolten nie należy do najłatwiejszych. W związku z tym warto na niego wybrać się przy bardzo dobrych warunkach pogodowych oraz przy jak najmniejszym ruchu turystycznym.
Jak dojechać na Kjerag (Kjeragbolten)?
Kjerag to górski płaskowyż leżący nad Lysefjordem, 42-kilometrowym fiordem wcinającym się w ląd na południu Norwegii. Najbliższym większym miastem w pobliżu szczytu Kjerag jest Stavanger, z którego do celu naszej wędrówki dojedziemy w niecałe 3 godziny. Do Stavanger możemy dolecieć bezpośrednio z Polski. Ceny lotów do tego norweskiego miasta zaczynają się już od kilkudziesięciu złotych. Pod Kjerag najłatwiej jest dotrzeć samochodem. Nie dociera tu żadna publiczna komunikacja. Innym sposobem dotarcia pod słynny głaz jest dopłynięcie promem przez Lysefjord do miejscowości Lysebotn. Z niej na Kjerag mamy ok. 13 kilometrów.
Parking przy szlaku na Kjerag (Kjeragbolten)
Sporych wielkości parking, z którego rozpoczyna się najkrótszy szlak na Kjerag, położony jest przy malowniczo usytuowanej restauracji Øygardstølen. Parking ten ulokowany został na wysokości ok. 640 m n.p.m. Znajduje się tutaj kilkaset miejsc parkingowych i w trakcie naszego pobytu był zapełniony w zaledwie połowie. Koszt postoju samochodu osobowego na nim za jeden dzień to 300 NOK. W przypadku, jeśli chcemy zostawić samochód na dwa dni (np. jeśli mamy w planach nocowanie w namiocie na dziko) to wówczas powinniśmy wcześniej poinformować o tym obsługę parkingu. Jeśli tego nie zrobimy, a nasze auto pozostanie na parkingu, to zostanie wszczęta akcja ratunkowa. Przy parkingu oprócz restauracji, znajdują się także bezpłatne toalety.
Szlak na Kjerag (Kjeragbolten)
Szlak na Kjerag rozpoczynający się przy restauracji Øygardstølen jest dość trudny, choć stosunkowo krótki. W jedną stronę mamy do pokonania ok. 5 kilometrów. W wielu miejscach prowadzi on po stromych płaskich skalnych płytach. Przejście po nich jest ubezpieczone łańcuchami, które pomagają w pokonaniu w najbardziej newralgicznych fragmentów. Szlak na Kjeragbolten jest oznaczony czerwonymi literami “T”, które są wymalowane na skałach. Nawigację ułatwiają również rozstawione kamienne kopczyki.
Początkowo wędrujemy po kamiennych schodach. Dopiero z nich widzimy, jak pięknie ulokowana jest restauracja Øygardstølen. W dole widoczna jest także miejscowość Lysebotn położona nad brzegiem fiordu. Po przejściu schodów czeka na nas jeden z najtrudniejszych fragmentów na całej trasie w drodze na Kjeragbolten. Mamy do pokonania 200 metrów przewyższenia, a szlak prowadzi po płaskich, skalnych płytach. Na szczęście jest on ubezpieczony łańcuchami, które w niektórych momentach pozwalają nieco podciągnąć się do góry. Z pewnością okazują się one pomocne w deszczową aurę, gdy skała robi się mokra, a przez to śliska. Po wyjściu na pierwsze ze wzniesień naszym oczom ukazuje się niezwykle malownicza dolinka. Jest tu jeziorko polodowcowe, wrzosowisko, a także piękna zielona trawa. Uroku temu wszystkiemu dodają pasące się owce.
Szlak na Kjerag prowadzi dnem tej doliny, stąd jesteśmy zmuszeni do nieznacznej utraty wysokości. Zejście odbywa się częściowo po kamiennych schodach oraz skalnych płytach, które oczywiście ubezpieczone są łańcuchami. Maszerujemy dnem doliny, upajając się pięknym widokiem. Taka sielankowa atmosfera nie trwa zbyt długo, bo już po chwili mamy do pokonania kolejne wzniesienie. Tym razem musimy wznieść się do góry o 160 metrów. Sekwencja zdarzeń jest podobna. Najpierw kamienne schody, a później skalne płyty ubezpieczone łańcuchami. W ten sposób docieramy do niezwykle surowego terenu, gdzie znajduje się schron turystyczny. Może on być wykorzystywany przez turystów w przypadku załamania pogody.
Spod schronu schodzimy nieznacznie w dół (tym razem tylko po kamiennych schodach), przekraczamy potok i rozpoczynamy ostatnie podejście przed ujrzeniem słynnego Kjeragbolten. Aby je pokonać, musimy wykrzesać sporo sił, gdyż prowadzi po stromych, skalnych płytach. Oczywiście możemy wspomagać się łańcuchami, które są tutaj gęsto rozlokowane.
Docieramy na bardzo rozległy płaskowyż. Możemy się poczuć jak na skalnej pustyni. Przed nami ogromna przestrzeń i wygładzony przez lodowiec skały. Jest pięknie! My czujemy się jak ryby w wodzie, bo kochamy takie klimaty! Do głównego celu naszej wędrówki pozostało jeszcze ok. 2 kilometry. Wędrujemy po płaskim terenie, rozkoszując się widokami. Po naszej lewej stronie wyrasta najwyższy wierzchołek Kjerag, który wznosi się na wysokość 1100 m n.p.m. Odpuszczamy jego zdobycie i maszerujemy ku słynnemu głazowi.
Będąc w Norwegii wybierz się również na Język Trolla!
Kjeragbolten- głaz zawieszony 984 metry nad powierzchnią wody!
Ostatni fragment ku Kjeragbolten prowadzi po skalnym rumowisku. Gdzieniegdzie trzeba się nieco nagimnastykować, by dotrzeć do celu. W oddali widzimy słynny głaz. Początkowo nie robi on na nas większego wrażenia, jednak gdy docieramy na niewielką odległość od niego, to dopiero wtedy widzimy ogromną przestrzeń, jaka się pod nim rozciąga. Stojąc chwilę, wpatrujemy się we wchodzące na niego osoby. Od samego patrzenia może się tu nieco zakręcić w głowie;)
Obchodzimy kamień dookoła i patrzymy, jaką drogą można na niego wejść. Nie wygląda ona zbyt strasznie. Jednak świadomość, że wisi on prawie 1 kilometr nad powierzchnią wody, wystarcza, by odpuścić wejście na niego. Pewnie zastanawiacie się, w jaki sposób ten głaz znalazł się pomiędzy tymi skałami? Nas odpowiedź na to pytanie również nurtowała. To efekt działania lodowca sprzed ok. 50 000 lat p.n.e.
Odpuszczając wejście na kamień naszą uwagę przykuła ściana Kjerag. To prawie idealnie pionowa ściana opadająca kilometr do wód Lysefjordu. Niesamowite, jak piękna potrafi być natura. Gdy spoglądamy w dół, w stronę wód fiordu, widzimy jak płynie po nim statek pasażerski. Z tej perspektywy wygląda on na bardzo mały. Siedzimy dłuższą chwilę w tym miejscu, jednak czas nas goni i musimy wracać do samochodu. Teraz rozumiemy wszystkich, którzy decydują się na nocleg pod namiotem w takich okolicznościach przyrody. Co ważne, w okolicach Kjeragu biwakowanie jest dozwolone i w pełni legalne.
W drogę powrotną ruszamy po własnych śladach. Po drodze rozkoszujemy się pięknymi widokami, jakie się wokół nas rozpościerają. Dzięki temu szlak się nie dłuży. Warto jednak zachować szczególną ostrożność na stromych zejściach. Czasami konieczne jest skorzystanie z pomocy łańcucha, dzięki którym mamy poczucie bezpieczniejszego schodzenia. Wycieczka do Kjeragbolten zajęła nam niecałe 5 godzin w dwie strony. Do góry szliśmy nieznacznie ponad 2 godziny, a drogę powrotną pokonaliśmy w niecałe 2 godziny. Do tego należy doliczyć czas, który spędziliśmy na odpoczynek i podziwianie widoków.
P.S. Jedziesz do Norwegii? Pamiętaj o ubezpieczeniu Assistance za granicą dla Twojego samochodu.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!
Zastanawiam się czy te łańcuchowe wejście można porównać do wejścia na Giewont, które jest dla mniejszego dziecka niebezpieczne? Jedziemy w sierpniu a dzieci mają wiek od 12 lat a nie chciałbym ich nadmiernie narażać i się stresować. Czy dojście do tego szczytu jest akceptowalne, patrząc po waszym dziecku to chyba tak. Ale tak obiektywnie rzecz biorąc?
Szlak jest dużo trudniejszy niż wejście na Giewont