Lodowiec w Norwegii nie jest niczym nadzwyczajnym. W całym kraju jest ich kilka, a przez to, że są łatwo dostępne, to podczas zwiedzania tego kraju koniecznie należy jakiś zobaczyć. Nam udało się wybrać pod jedno z ramion lodowca Jostedalsbreen, a konkretnie Briksdalsbreen. Jest to największy lodowiec kontynentalnej Europy. Rozciąga się on w południowo-zachodniej Norwegii, pomiędzy miejscowościami Loen i Fjærland. Można go dojrzeć, chociażby jadąc krajową “5”. Do ramiona Briksdalsbreen prowadzi łatwa trekkingowa trasa o długości ok. 3 kilometrów. W trakcie jej przemierzania mamy możliwość zobaczenia z bliska także potężnego wodospadu Kleivafossen.
Będąc w Norwegii zobacz również:
– Język Trolla, czyli jedną z najsłynniejszych formacji skalnych na świecie;
Lodowiec Jostedalsbreen- największy lodowiec
Jostedalsbreen to największy lodowiec w kontynentalnej Europie. Ma on blisko 500 km² i rozciąga się na długości ok. 60 kilometrów. Jego najwyższym punktem jest nunatak Lodalskåpa mający wysokość 2083 metrów. Miąższość lodowca w niektórych miejscach dochodzi aż do 600 metrów! Lodowiec przez długi czas utrzymuje się ze względu na obfite opady śniegu, występujące tu przez większą część roku. Niestety, dodatnie temperatury sprawiają, że bardzo szybko on topnieje. Zauważalne to jest szczególnie na jego ramionach opadających do dolin, położonych ok. 300 m n.p.m. Jednym z takich ramion, do których można wędrować jest Briksdalsbreen. Warto dodać, że cały lodowiec Jostedalsbreen jest objęty ścisłą ochroną. Od 1991 roku utworzono na jego terenie Park Narodowy.
Skąd rozpocząć wycieczkę na Jostedalsbreen?
Wycieczkę do ramienia lodowca Jostedalsbreen- Briksdalsbreen rozpoczynamy tuż obok restauracji i hotelu Briksdalsbre Fjellstove. Znajduje się tutaj płatny parking (75 NOK za dzień postoju- stan na 2023 rok). Aby tutaj dojechać, należy z miejscowości Olden leżącej nad Innvikfjorden ruszyć lokalną drogą w stronę Briksdalsbre. Przejazd tą trasą wywołuje niezwykle pozytywne odczucia. Dookoła nas, z górskich szczytów spływają potężne wodospady, a malownicze jezioro Oldevatnet, wzdłuż którego jedziemy, dodaje niesamowitego uroku. Przed nami cały czas widoczny jest również jęzor lodowca, pod który będziemy zmierzać.
Briksdalbreen- jak wygląda szlak pod lodowiec?
Szlak pod Briksdalbreen, czyli ramię lodowca Jostedalsbreen jest dość łatwy i krótki, bo w jedną stronę ma zaledwie 3 kilometry. Z tego powodu możecie tu spotkać sporo turystów. My na trasę wyruszyliśmy późno, bo o 18, ale dzięki temu na szlaku mijaliśmy tylko pojedyncze osoby. Od parkingu do pokonania mamy ok. 180 metrów przewyższenia, co dla normalnie funkcjonującego człowieka nie powinno stanowić problemu.
Jeśli to dla Was za dużo, albo po prostu nie możecie przejść takiego długiego odcinka, to pod lodowiec kursują, tzw. “trollbillery”, czyli meleksy z wagonikami. Przejazd z nimi w dwie strony kosztuje 240 NOK (stan na 2023 rok).
Pod ramię Briksdalbreen lodowca Jostedalsbreen prowadzą dwie drogi. Jedna krótsza, która przebiega przez schody, a druga nieco dłuższa, to ta, którą jadą wspomniane pojazdy. My zdecydowanie polecamy Wam tę pierwszą opcję. Tuż po opuszczeniu parkingu warto odwrócić się do tyłu, gdyż naszym oczom ukazuje się Volefossen, czyli jeden z największych wodospadów w całej Norwegii. Istnieje możliwość podejścia pod niego, niestety nam zabrakło już na to czasu.
Potężny wodospad Kleivafossen
Szlak do lodowca prowadzi wygodną i szeroką drogą. Po ok. 20 minutach docieramy pod potężny wodospad Kleivafossen. Woda spadająca z niego pochodzi z lodowca Jostedalsbreen. Robi to jednak z takim impetem, że rozbryzguje się po okolicy, więc nie sposób przejść obok niego suchym. Wodospad robi ogromne wrażenie, niezależnie od której strony na niego spojrzymy. Szlak do lodowca prowadzi po schodach wzdłuż wodospadu, więc przez długi czas możemy na niego spoglądać.
Gdy wyjdziemy powyżej wodospadu Kleivafossen, to czeka na nas węższa, leśna ścieżka. Tutaj także możemy zapoznać się z różnymi ciekawostkami nt. lodowca, które zawarte są na tablicach informacyjnych. Są także tabliczki wskazujące, dokąd sięgał jęzor lodowca w danym roku. To daje do myślenia, jak lodowiec bardzo szybko zanika. Kolejny dowód na to mogliśmy poczuć na “własnej skórze”. Wędrując ku lodowcowi, kawałek jego ramiona z wielkim impetem urwał się i wpadł do jeziora.
Pod lodowcem Jostedalsbreen
Po ok. 45 minutach marszu docieramy nad brzeg jeziora, które jest zasilane z wód lodowca. Potężne jego ramię Briksdalbreen robi na nas ogromne wrażenie. Nie możemy uwierzyć, że 20 lat wcześniej (w 2003 roku) ramię to sięgało tafli wody, nad którą teraz stoimy. Największy ubytek lodowca nastąpił w 2006 roku, kiedy to jego ramię Briksdalbreen skróciło się o 146 metrów. Od tego czasu zakazano uprawiania na nim wspinaczki lodowej. Pozostaje nam spoglądać na nie tylko z daleka.
Na parking wracamy po własnych śladach. Całość wycieczki, łącznie z czasem spędzonym pod lodowcem, zajęła nam ok. 2 godzin.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!