Wielka Sowa z Przełęczy Walimskiej [Góry Sowie]

Wielka Sowa to kolejny nasz górski cel, który udało się zrealizować. Dotychczas zdobywaliśmy ją tylko i wyłącznie od strony Przełęczy Jugowskiej (więcej o tym szlaku przeczytacie TUTAJ), a tym razem postanowiliśmy wdrapać się na nią z drugiej strony, tj. z Przełęczy Walimskiej (755 m n.p.m.). Dostajemy się na nią od strony Pieszyc. Warto wspomnieć, że kręty odcinek drogi wiodącej z Rościszowa, aż do Walimia jest jednym z odcinków specjalnych, odbywającego się co roku Rajdu Świdnickiego. Droga ta została nazwana im. Janusza Kuliga, słynnego polskiego kierowcy rajdowego. 

Wielka Sowa z Przełęczy Walimskiej [Góry Sowie]

Korona Gór Polski– jak zdobyć wszystkie 28 szczytów?

Wielka Sowa z Przełęczy Walimskiej [Góry Sowie]
Na szczycie Wielkiej Sowy

Wielka Sowa czarnym szlakiem z Przełęczy Walimskiej

Samochód parkujemy na Przełęczy Walimskiej. Zmieści się tutaj ok. 100 pojazdów, ale pewnie w słoneczny dzień może to być za mało i wtedy mogą pojawić się problemy z parkowaniem (w sezonie letnim, parking jest podobno płatny- my w listopadzie staliśmy tutaj za darmo). Najkrótsza opcja dostania się na szczyt Wielkiej Sowy z Przełęczy Walimskiej to podążanie za niebieskimi znakami (45 minut). My, chcemy sobie wydłużyć tą przyjemność obcowania z naturą, dlatego wybieramy szlak znakowany na czarno, który na Wielką Sowę wyprowadzi nas w ok. 90 minut. Początkowo musimy wędrować główną drogą w kierunku Pieszyc. Jest to, jednak zaledwie kilkaset metrów, po czym skręcamy w prawo w las. Początkowo podchodzimy lekko do góry, by za chwilę stopniowo tracić na wysokości, aż do Rozdroża pod Modlęcinem (703 m n.p.m.). 

Tuż po zboczeniu z głównej drogi wiodącej z Przełęczy Walimskiej
Tuż po zboczeniu z głównej drogi wiodącej z Przełęczy Walimskiej
I na zejściu do Rozdroża pod Modlęcinem
I na zejściu do Rozdroża pod Modlęcinem
Na Polanie Potaczówka
Na Polanie Potoczkowej

Wielka Sowa przez Polanę Potoczkową

Na Rozdrożu pod Modlęcinem skręcamy w prawo i wśród łąk i pastwisk zaczynamy “łapać” wysokość. Po naszej prawej stronie mijamy wyciąg narciarski, który ze względu na słabe warunki śniegowe jest już coraz rzadziej używany. Dochodzimy do Polany Potaczówka, skąd podobno jest piękna panorama na Dzierżoniów i Ślężę z Radunią. My, niestety takich uroków tego miejsca nie doświadczamy, bo okolica jest zasnuta mgłą. Pozostaje nam podążać ku górze za czarnymi znakami. Idzie się bardzo przyjemnie. Spotkanych turystów można policzyć na palcach jednej ręki. Jesienny klimat jak się patrzy! Mgła i mieniące się kolory czerwieni i żółci!

Którą drogę wybrać?:>
Którą drogę wybrać?:>

Docieramy do skrzyżowania szlaku czarnego z niebieskim (dochodzi on z Lasocina) i wraz z nim skręcamy w prawo. Teraz wraz z tymi obydwoma kolorami będziemy podążać ku górze. Robi się dość stromo i kamieniście. Stąd musimy stwierdzić, że jest to najtrudniejszy szlak na Wielką Sowę, jakim przyszło nam wędrować. W takich warunkach, po niecałej 1,5 godzinie od opuszczenia Przełęczy Walimskiej docieramy na szczyt Wielkiej Sowy! 

Będąc w okolicy koniecznie odwiedź Twierdza Srebrna Góra

Strome podejście pod szczyt Wielkiej Sowy
Strome podejście pod szczyt Wielkiej Sowy
Obok tego drzewa trudno nie przejść obojętnie;)
Obok tego drzewa trudno nie przejść obojętnie;)

Wielka Sowa- na szczycie

Mówiliśmy, że w czasie wędrówki spotkaliśmy zaledwie kilku turystów? No to wokół wieży na Wielkiej Sowie zgromadziło się ich grubo ponad 100. Jak widać, wędrówka czarnym szlakiem nie należy do popularnych opcji zdobycia najwyższego szczytu Gór Sowich. Istnie piknikowa atmosfera (ogniska, gitary) jest zaburzona tylko przez nienajlepszą pogodę. Temperatura spada do ok. 0 stopni Celsjusza, wieje zimny wiatr, a do tego gęsta mgła sprawia, że nawet nie widzimy szczytu wieży widokowej. Na tą budowle, zbudowaną w 1906 roku zdecydowanie warto się wdrapać, gdy tylko będąc na Wielkiej Sowie mamy dobre warunki pogodowe (godziny otwarcia i cennik możecie zobaczyć TUTAJ). Panorama jaka rozpościera się z niej obejmuje zarówno Sudety Wschodnie, Środkowe, jak i Karkonosze na zachodzie. Na północy sprawne oko może dostrzec także zabudowania Wrocławia. Dzisiaj o takich widokach nie mam mowy, więc nawet nie próbujemy dostać się na taras widokowy wieży. 

Na szczycie Wielkiej Sowy
Na szczycie Wielkiej Sowy
Wieża widokowa na Wielkiej Sowie
Wieża widokowa na Wielkiej Sowie

Niebieskim szlakiem na Przełęcz Walimską

Na Przełęcz Walimską, gdzie zostawiliśmy swój samochód wracamy niebieskim szlakiem, czyli najkrótszą możliwą opcją. Początkowo wiedzie on wraz z tym znakowanym na żółto (który zaprowadziłby nas do Walimia) po tzw. Cesarskiej Drodze, nazwanej tak na cześć cesarza Franciszka Józefa. Po drodze mijamy ruiny dawnego schroniska i docieramy do Rozdroża między Małą a Wielką Sową. Tutaj, skręcamy w prawo i po kamienistej drodze docieramy na Przełęcz Walimską. Trasa ze szczytu Wielkiej Sowy zajmuje nam ok. 40 minut. Niestety nie jest nam dane oglądać pięknych widoków, jakie podobno się z niej roztaczają. Będzie trzeba tutaj wrócić znowu:) 

Pora wracać:)
Pora wracać:)

P.S. Opisana przez nas trasa zupełnie nie nadaje się na wędrowanie z wózkiem dziecięcym. Wydaje nam się, że jedyną opcją takiej wycieczki na Wielką Sowę jest podążanie z Przełęczy Jugowskiej przez Kozią Równię (trasa taka zajmuje ok. 1 godziny w jedną stronę). 

Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!