Śnieżka to najwyższy szczyt w Karkonoszach, który wznosi się na wysokość 1602 m n.p.m. Ponadto jest ona najwyższym szczytem całych Sudetów, a także całych Czech. Dzięki temu, po jej zdobyciu zapiszemy sobie kolejną górę nie tylko do kolekcji Korony Gór Polski, ale i Korony Europy. Na wierzchołku Śnieżki znajduje się jeden z najbardziej rozpoznawalnych górskich budynków w Polsce. To obserwatorium meteorologiczne, którego kształt przypomina latające talerze.
Najdogodniejszym punktem wyjścia na Śnieżkę jest Karpacz, z którego to ku jej wierzchołkowi biegnie kilka szlaków. Najbardziej popularne to te prowadzące przez Biały Jar oraz Kocioł Łomniczki. Niezwykle urokliwa jest także trasa prowadząca przez Kocioł Małego Stawu, tuż obok słynnego schroniska Samotnia.
Poniżej znajdziecie opis pętli z Karpacza przez właśnie Kocioł Małego Stawu i powrót przez Kocioł Łomniczki. Poniżej natomiast znajdziecie wpis, w którym opowiadamy o tym, jak dojść na Śnieżkę z Przełęczy Okraj. Szlak ten jest mało popularny, ale przez to jest tu pusto, jednak bardzo widokowo.
Karpacz- skąd rozpocząć wędrówkę na Śnieżkę?
Niezależnie od tego, którym szlakiem rozpoczniemy wędrówkę na Śnieżkę, dogodnym miejscem do zaparkowania samochodu w Karpaczu jest ulica Olimpijska, znajdująca się w pobliżu dolnej stacji kolejki krzesełkowej na Kopę. Znajduje się tu sporo prywatnych parkingów (ceny za parkowanie od 30 zł/dzień), a także parking miejski ulokowany wzdłuż ulicy (opłata w parkomacie, 25 zł/dzień). My będąc w Karpaczu przed 6 rano, mieliśmy do wyboru tylko tę ostatnią opcję, dlatego że pozostałe parkingi były zamknięte. W parkomacie można płacić kartą, albo uiścić opłatę bilonem.
Z ulicy Olimpijskiej, mamy niedaleko do wejścia na szlaki o kolorze czerwonym (przez Kocioł Łomniczki), czarnym (przez Biały Jar), a także zielonym (który poprowadzi przez Polanę do Kotła Małego Stawu).
Z Karpacza do schroniska Samotnia
Idziemy wzdłuż ulicy Olimpijskiej. Po lewej stronie mijamy Dziki Wodospad, który z dzikością ma niewiele wspólnego, bo został zbudowany przez człowieka. Mimo to i tak nadaje uroku temu miejscu. Następnie, w lewo skręca szlak zielony, którym będziemy początkowo wędrować. Mijamy tabliczkę z informacją o wejściu na teren Karkonoskiego Parku Narodowego. Mimo to nie ma tutaj kasy biletowej, więc jesteśmy zobowiązani do kupienia biletów online.
Zobacz także: Śnieżne Kotły
Idziemy bardzo przyjemną kamienną ścieżką. Jesteśmy na niej sami, a przynajmniej tak nam się wydawało, bo nagle przed nami przebiega spore stado jeleni. To ich dom, który od samego ranka odwiedzają turyści. Po 20 minutach docieramy do punktu widokowego, z którego mamy bardzo ograniczony widok na Śnieżkę, ale świetnie stąd widać potok Wapniak, którego szum jest niezwykle przyjemny dla naszych uszu. Po chwili ukojenia docieramy na rozwidlenie szlaku zwane Polaną (1067 m n.p.m.), gdzie dołączają do nas szlaki o kolorze żółtym oraz niebieskim.
Teraz będziemy podążać tym ostatnim. Przed nami otwiera się widok na Kocioł Małego Stawu, do którego dotrzemy po ok. 30 minutach wędrówki. Idziemy szeroką ścieżką, która jest równocześnie drogą dojazdową do schroniska. Jednak po kilkunastu minutach zostawiamy ją i wraz ze szlakowskazami skręcamy w prawo, w bardziej klimatyczną, leśną ścieżkę.
Mijamy Domek Myśliwski, w którym mieści się wystawa przyrodnicza przygotowana przez Karkonoski Park Narodowy. Niestety, o tej porze jest zamknięty. Kolejno maszerujemy wzdłuż skalnej, stromej ściany Kopy nad Moreną. Trasa ta w zimie jest zamykana ze względu na ryzyko lawinowe.
Po ponad 1,5 godzinie marszu od Karpacza meldujemy się pod schroniskiem Samotnia (1195 m n.p.m.). Ten położony nad Małym Stawem obiekt jest niezwykle urokliwy. Samotnia jest uznawana za najstarsze polskie schronisko. Wzmianki o budynku znajdującym się nad brzegiem Małego Stawu, który świadczy świadczył usługi dla turystów, pochodzą już z 2 połowy XVII wieku. Natomiast dzisiejszy wygląd i funkcjonalność Samotnia zawdzięcza przede wszystkim swojemu patronowi, czyli Waldemarowi Siemiaszko, który był jej gospodarzem od 1966 roku.
Kierunek? Śnieżka!
Po dłuższej chwili spędzonej w Samotni wracamy na szlak. Po 10 minutach wędrówki stromą ścieżką z pięknym widokiem na Kocioł Małego Stawu docieramy do kolejnego schroniska, czyli Strzechy Akademickiej. Pierwsze wzmianki o budzie pasterskiej w tym miejscu pochodzą już z końca XVII wieku. Obecnie to potężny obiekt, który oferuje aż 120 miejsc noclegowych. Tuż obok schroniska otwierają nam się widoki na Kotlinę Jeleniogórską, Rudawy Janowickie oraz Góry Kaczawskie.
Po chwili zadumy nad nimi maszerujemy dalej. Wędrujemy szeroką, kamienną drogą, która stopniowo wznosi się do góry. Dochodzimy do rozdroża zwanego Spalona Strażnica (1430 m n.p.m.). Jego nazwa pochodzi oczywiście od strawionej przez pożar strażnicy. Tutaj dociera do nas szlak o kolorze czerwonym, z którym będziemy teraz wędrować aż do schroniska Dom Śląski.
Przed nami wyrasta ona, czyli Królowa Karkonoszy, Śnieżka. Jej wierzchołek co chwilę chowa się w chmurach, by zaraz się odsłonić i pokazać nam w pełnej krasie. Z tej perspektywy wygląda ona niezwykle majestatycznie. Mając przed oczami taki obrazek, po 2,5 godzinach od Karpacza dochodzimy do Domu Śląskiego, czyli schroniska ulokowanego najbliżej szczytu Śnieżki. Pierwsze schronisko w tym miejscu postawiono w 1847 roku i było ono bardzo popularne wśród turystów zmierzających w kierunku Śnieżki. Nie inaczej jest dzisiaj.
Do Domu Śląskiego wchodzimy na chwilę, by się ogrzać, gdyż temperatura spadła do kilku stopni powyżej zera. Ubieramy kurtki, zimowe czapki i rękawiczki i tak przygotowani ruszamy na spotkanie ze Śnieżką. Po kilku minutach od Domu Śląskiego docieramy do rozwidlenia dróg. W prawo odbija szlak czarny, który wiedzie zakosami, a co ważne jest jednokierunkowy i możliwe jest jedynie poruszanie się nim do góry (jedynie w okresie letnim). Na wprost natomiast prowadzi Droga Jubileuszowa, trawersująca zbocza Śnieżki. Nią możemy iść zarówno do góry, jak i schodzić ze Śnieżki.
My do góry podążamy opcją krótszą, ale bardziej stromą. Po drodze, dla ukojenia wkładanego w pokonanie kolejnych metrów wysiłku warto odwrócić się do tyłu. Naszym oczom ukazuje się piękny widok na Równię pod Śnieżką, Karpacz, Kotlinę Jeleniogórską, Góry Kaczawskie, czy Rudawy Janowickie. Po drodze na Śnieżkę mijamy na tym odcinku dwa punkty widokowe, na których możemy się na chwilę zatrzymać i w spokoju podziwiać tak piękną panoramę. W drodze na szczyt mijamy także krzyż upamiętniający dwóch czeskich ratowników górskich, którzy w 1975 roku w czasie akcji ratunkowej zginęli tragicznie na zboczach Śnieżki.
Śnieżka zdobyta!
Po ponad 3 godzinach od wyjścia z Karpacza stajemy na szczycie Śnieżki! Królowa pokazuje swoje prawdziwe oblicze, gdyż co chwilę zakrywa i okrywa się chmurą. Na szczycie całe 3 stopnie powyżej zera, a uczucie zimna potęguje jeszcze wiejący tutaj wiatr. Takie warunki świadczą o tym, że nawet idąc na Śnieżkę w lecie, trzeba mieć w plecaku zimowy ekwipunek.
Śnieżka ma bardzo rozległy wierzchołek, na którym znajduje się kilka obiektów. Pierwsze, co rzuca nam się w oczy to oczywiście budynek Obserwatorium Meteorologicznego mający kosmiczny kształt latających talerzy. Został on wzniesiony w 1974 roku. Do 2015 roku funkcjonowała w nim restauracja, jednak od tamtej pory pozostaje ona zamknięta. Ważnym obiektem na szczycie Śnieżki jest kaplica św. Wawrzyńca z 1665 roku, która została ufundowana przez hrabiego Christiana Leopolda von Schaffgotscha.
Jej budowa akurat na szczycie Śnieżki nie była przypadkowa. Hrabia chciał w ten sposób podkreślić, że tereny te należą do jego rodziny. Co roku 10 sierpnia, w rocznicę poświęcenia kaplicy, w jej wnętrzu odprawiana jest msza święta. Na szczycie Śnieżki znajduje się także punkt czeskiej poczty, w której znajduje się pieczątka potwierdzająca zdobycie szczytu, a także górna stacja kolejki gondolowej, która prowadzi na szczyt Śnieżki z czeskiej miejscowości Pec pod Śnieżką.
Ze Śnieżki do Karpacza wracamy przez Kocioł Łomniczki
Po dłuższej chwili spędzonej na szczycie Śnieżki ruszamy w drogę powrotną do Karpacza. Idziemy, tzw. Drogą Jubileuszową, która jest znakowana na kolor niebieski. Należy pamiętać, że droga ta w okresie zimowym, ze względu na zagrożenie lawinowe jest niedostępna dla turystów. Otwiera nam się piękna panorama na Karpacz, Zalew Sosnówka i Jelenią Górą z Górami Kaczawskimi w tle. Docieramy pod schronisko Dom Śląski, pod którym jest już sporo turystów. Nie zatrzymujemy się tu tym razem, tylko żwawym krokiem za czerwonymi szlakowskazami kierujemy się w stronę Kotła Łomniczki.
Kocioł Łomniczki to najgłębszy w Karkonoszach kocioł polodowcowy, którego głębokość sięga ok. 300 metrów. Wędrówka przez niego jest bardzo przyjemnym przeżyciem. Z jednej strony możemy oglądać malowniczą Dolinę Łomniczki, a z drugiej cały czas po naszej prawej stronie wyłania się Śnieżka, którą dopiero, co zdobyliśmy. Idziemy zakosami i w pewnym momencie dochodzimy do symbolicznego cmentarza ofiar gór. Znajduje się tu wysoki na 2,4 metra metalowy krzyż, a także 30 pamiątkowych tablic poświęconych osobom, które zginęły na górskich szlakach.
Maszerując dalej docieramy do mostku ulokowanego nad Wodospadem Łomniczki. Potok ten tworzy w tym miejscu długi na aż 300 metrów system kaskad. Teraz już coraz łagodniejszą ścieżką dochodzimy pod schronisko pod Łomniczką. Jest ono zamknięte od 2019 roku, ale widoczne są postępy remontowe, więc jest szansa, że już niedługo zostanie ponownie udostępnione dla turystów. Tuż obok budynku schroniska znajduje się niewielki bufet gastronomiczny.
Spod schroniska pod Łomniczką do Karpacza wędrujemy już szeroką, bardzo łagodną ścieżką, którą spacerują całe rodziny, również z wózkami dziecięcymi. Odcinek ten prowadzi bardzo przyjemnym leśnym odcinkiem. Po ok. 30 minutach od Kotła Łomniczki meldujemy się znów przy ulicy Olimpijskiej, gdzie rano zostawiliśmy samochód. Pokonanie całej trasy zajęło nam ok. 6 godzin, w czasie których przeszliśmy blisko 18 kilometrów.
Śnieżka z Przełęczy Okraj
Śnieżka to szczyt wznoszący się na wysokość 1602 m n.p.m. Jest najwyższym szczytem Karkonoszy, Sudetów, a także całych Czech. Przez to jest ona zaliczana nie tylko do Korony Gór Polski, ale i do Korony Europy.
Kolejny z naszych górskich celów to zdobycie Śnieżki (1602 m n.p.m.)- najwyższego szczytu w całych Sudetach. Chociaż na tą górę wchodziliśmy już niejednokrotnie (zobacz wpis Wschód Słońca na Śnieżce), to tym razem mamy zamiar ją zdobyć z Przełęczy Okraj, szlakami nam jeszcze dotąd nieznanymi. Śnieżka z Przełęczy Okraj? Zapraszamy!
Skąd zaczynamy wędrówkę? Śnieżka z Przełęczy Okraj
Na Przełęcz Okraj (1084 m n.p.m.) podjeżdżamy od strony przełęczy Kowarskiej. Najpierw towarzyszy nam gęsta mgła, ale im jesteśmy wyżej, tym jest piękniej. Przebijają się pierwsze promienie wstającego Słońca, a nad nami nie ma ani jednej chmurki. Droga, którą jedziemy powstała w 1937 r., a już rok później posłużyła armii niemieckiej do ataku na Czechosłowację. Do 2007 r. na Przełęczy Okraj znajdowało się najwyżej położone w Polsce przejście graniczne.
Szybko zapełniające się miejsca parkingowe
Samochód pozostawiamy na parkingu obok schroniska PTTK na Przełęczy Okraj (płatny 20 zł za cały dzień). Składa się ono z dwóch budynków, z którego w jednym udostępniane są miejsca noclegowe. Schronisko znajduje się również po stronie czeskiej (Pomezni Bouda), jednak jak się okazało tego dnia było zamknięte. Auto można również zaparkować po stronie czeskiej (100 kC za cały dzień, czyli ok. 17 zł).
Czeską stroną na szczyt. Śnieżka z Przełęczy Okraj
Z Przełęczy Okraj ruszamy niebieskim szlakiem w kierunku Skalnego Stołu (1281 m n.p.m.). Po wkroczeniu do Karkonoskiego Parku Narodowego czeka nas wspinaczka po schodach. Zrewitalizowany szlak nie tylko jest wygodny, ale przede wszystkim ma za zadanie chronić przyrodę przed ingerencją turystów, którzy rozdeptują podłoże. Szybko osiągamy wysokość ponad 1200 m n.p.m., a to oznacza, że znajdujemy się na Kowarskim Grzbiecie. Gdy się odwracamy do tyłu jesteśmy świadkami fantastycznego spektaklu. Wschodzące Słońce rozświetla horyzont, który jest spowity mgłami. Inwersja jak się patrzy!
Skalny Stół
Od tego momentu wędrujemy prawie po “płaskim”. Niewielka deniwelacja sprawia, że idzie się naprawdę bardzo miło. Ponadto na horyzoncie wyłania się nasz cel numer jeden, czyli Śnieżka. Dochodzimy do Czoła (1266 m n.p.m.)- szczytu, który na wschodzie wieńczy Kowarski Grzbiet. Podążając dalej, zdobywamy najwyższy w grzbiecie Skalny Stół (1281 m n.p.m.). Jest on fantastycznym punktem widokowym na Karkonosze, Kotlinę Jeleniogórską, Góry Kaczawskie oraz Rudawy Janowickie. Na szczycie znajdują się niewielkie skałki, a większe formacje skalne można spotkać na zachodnich zboczach tej góry.
Drogą Przyjaźni Polsko-Czeskiej. Śnieżka z Przełęczy Okraj
Schodząc ze Skalnego Stołu szybko tracimy na wysokości. Docieramy do Sowiej Przełęczy (1160 m n.p.m.). Dochodzi tutaj do nas czarny szlak z Karpacza, oraz czerwony, którym będziemy teraz wędrować. Szlak ten nazwany został Drogą Przyjaźni Polsko-Czeskiej. Został on uruchomiony w 1961 r. w celu umożliwienia poruszania się polskim i czeskim turystom po pograniczu. Cały szlak ma długość 27,7 km i wiedzie od Szrenicy po Przełęcz Okraj.
W latach 70. i 80. XX w. spotykali się na nim polscy i czescy opozycjoniści, m.in. Vaclav Havel, czy Jacek Kuroń. W czasie stanu wojennego szlak zamknięto, a żeby dostać się chociażby na Śnieżkę, należało wynająć przewodnika, a przez całą wycieczkę było się strzeżonym przez Wojska Ochrony Pogranicza. W 1983 r. po zniesieniu stanu wojennego znów umożliwiono ruch turystyczny na czerwonym szlaku.
Schronisko Jelenka
Z Sowiej Przełęczy mamy niewielkie podejście do schroniska Jelenka. Tutaj dochodzi do nas żółty szlak z Horni Malej Upy. Schronisko to położone jest na wysokości 1260 m n.p.m. stanowi doskonały punkt wypadowy w Karkonosze. Blisko stąd mamy na Śnieżkę, do Karpacza, czy Malej Upy po stronie czeskiej. Historia budynku sięga 1936 r. od kiedy to nieprzerwanie udzielane są w nim noclegi dla turystów.
Szczyt pochłonięty chmurami
Z Jelenki ruszamy za czerwonymi znakami ku Czarnej Kopie (1407 m n.p.m.). Tutaj zrywa się silny wiatr, a szczyt Śnieżki zostaje pochłonięty przez chmury. Zawisły one również nad głównym grzbietem, stąd niewidoczny staje się Dom Śląski czy kocioł Wielkiego Stawu. W drugą stronę możemy jednak podziwiać wspaniała panoramę na Kotlinę Jeleniogórską i Rudawy Janowickie.
Ruszamy na szczyt. Śnieżka z Przełęczy Okraj
My ruszamy dalej przed siebie. Zaczyna się pojawiać coraz to grubsza pokrywa śnieżna. Ostatnie schody i już znajdujemy się na Drodze Jubileuszowej. Dotychczas spotkaliśmy zaledwie kilku turystów. Teraz wynik ten kilkukrotnie się zwiększa. Tłumy turystów ciągną od strony Domu Śląskiego, choć wielu z nich zupełnie nie jest przygotowanym na warunki, jakie aktualnie panują w górach. Adidasy, trampki, brak rękawiczek, to tylko podstawy, nie wspominając o nieposiadaniu raczków, czy ciepłej herbaty w termosie.
Po niewielu ponad 2 godzinach od opuszczenia Przełęczy Okraj stajemy na najwyższym szczycie Karkonoszy- Śnieżce. Szczyt jest rozległy i znajdują się na nim kilka budynków, które przykuwają uwagę.
Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne
Przede wszystkim są to charakterystyczne trzy spodki, nazywane inaczej talerzami, bądź dyskami, które są budynkiem Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego. Zbudowano je w 1974 r. w miejscu starego obserwatorium i schroniska. Motywem przewodnim architekta, który zaprojektował budynek, który możemy oglądać do dnia dzisiejszego były insynuacje na temat ufo, jakie pojawiały się często w latach 60. XX w., kiedy to powstał pomysł na tego typu obiekt.
Śnieżka- Kaplica św. Wawrzyńca
Kolejnym bardzo ciekawym budynkiem jest kaplica św. Wawrzyńca, która została wzniesiona w 1681 r. Każdego roku 10 sierpnia, w dzień św. Wawrzyńca odprawiane są tutaj nabożeństwa. Co ciekawe, przez krótki okres, w XIX w. kaplica stanowiła schronisko dla turystów.
Śnieżka- Ceska Posta
Po stronie czeskiej, na szczycie Śnieżki znajduje się najwyżej położony budynek poczty w tym kraju. Trochę niżej, na wysokości 1588 m n.p.m. znajduje się natomiast górna stacja kolejki linowej, wiodącej z Pec pod Śnieżką na jej szczyt. Od 2014 r. można podróżować wygodnymi wagonikami kabinowymi, które zastąpiły wysłużony wyciąg krzesełkowy. Znajduje się tutaj również restauracja.
Pochmurne humorki Śnieżki
Od strony czeskiej ciągle napływają w naszym kierunku chmury, przez to mamy znacznie ograniczoną panoramę. Jednak i tak nie mamy co narzekać, bo przez większość roku, Śnieżka i jej najbliższe okolice spowite są przez mgły, a prędkość wiejącego wiatru regularnie przekracza 100 km/h a niekiedy dochodzi do ponad 200 km/h!. My możemy chociaż podziwiać panoramę jaka rozciąga się na zachodni grzbiet Karkonoszy, Kotlinę Jeleniogórską, Góry Kaczawskie, czy Rudawy Janowickie. Warto dodać, że przy idealnych warunkach ze Śnieżki można dojrzeć nawet zabudowania Wrocławia.
Droga powrotna
Po kilkudziesięciu minutach spędzonych na szczycie ruszamy w dół. Kierujemy się ku górnej stacji kolejki gondolowej i żółtym szlakiem schodzimy wzdłuż niej. Szlak tutaj wiedzie po schodach, które są mocno oblodzone, dlatego czym prędzej zakładamy raczki, aby było bezpieczniej:) Dochodzimy do rozwidlenia szlaków nad Ruzovohorskym Sedlem. Tutaj jesteśmy świadkami naprawy szlaku. Jeden pan układa ciężkie kamienie, aby tabuny turystów mogły wygodnie maszerować ku szczytowi. Naprawdę, wielki szacunek!
Pomnik ofiar katastrofy lotniczej
Na rozwidleniu skręcamy w lewo na zielony szlak, którym dotrzemy do schroniska Jelenka. Szlak ten trawersuje od południa Czarną Kopę. Ścieżka jest wąska, wędrujemy wśród kosodrzewiny, a pod nogami mamy śnieg. Jest ślisko, więc każdy krok stawiamy z dużą dozą ostrożności. Wartym uwagi miejscem na tej ścieżce jest pomnik ofiar katastrofy lotniczej z 22 lutego 1945 r. Samolot, Junkers Ju-52. leciał z rannymi żołnierzami ewakuowanymi z oblężonego Wrocławia.
Z 28 osób na pokładzie zginęło prawdopodobnie 23. Pozostali uratowali się i w skrajnie trudnych warunkach zeszli do wsi Ruzohorky. Wrak samolotu w tym miejscu przeleżał aż 53 lata. Dopiero w 1998 r. mieszkańcy wsi Mala Upa posprzątali teren, a resztki samolotu przetransportowali do swojej wsi, gdzie na cmentarzu wznieśli pomnik.
Po ponad godzinie od Śnieżki znów dochodzimy do Jelenki. Stąd kilkaset metrów tą samą trasę przez Sowią Przełęcz dochodzimy do rozwidlenia niebieskiego i czerwonego szlaku. Tym razem wybieramy ten drugi, który doprowadzi nas wprost na Przełęcz Okraj. Pozostaje nam wejście na niewielkie wzniesienie i 3 kilometrowy spacer wśród jesiennych barw do miejsca, gdzie zaczynaliśmy wycieczkę. W miejscowości Horni Mala Upa znajduje się kilka restauracji, hoteli, barów, jednak oprócz jednego, wszystkie inne były zamknięte. Myślimy, że są one otwarte głównie w zimie, gdy Przełęcz Okraj staje się centrum narciarstwa.
Śnieżkę zdobyliśmy po raz kolejny, jednak tym razem zupełnie nieznaną dla nas trasą. Piękna graniowa ścieżka prowadząca przez Skalny Stół i Czarną Kopę jest zdecydowanie jednym z piękniejszych karkonoskich szlaków.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!