Site icon www.manawpodrozy.pl

Mangart przez Slovenia Pot – szlak, ferrata, dojazd [Alpy Julijskie]

Na „dzień dobry” Mangartska Droga- w drodze na Mangart

Wycieczkę na trzeci, co do wysokości szczyt Alp Julijskich- Mangart, rozpoczynamy przy schronisku Koca pod Mangartem (1906 m n.p.m.). Aby się tam dostać trzeba jednak przejechać samochodem drogą o długości 12 kilometrów, która pokonuje różnicę wysokości ponad 900 metrów! Droga to nie byle jaka! Na samym dole uiszczamy opłatę w wysokości 5 euro i ruszamy na przeżycie niesamowitej przygody. Wraz z nabieraniem wysokości i pokonywaniem kolejnych zakrętów naszym oczom ukazują się coraz to piękniejsze widoki na alpejskie szczyty.

Przejeżdżamy nad potężnymi przepaściami, pod tunelami wykutymi w skale, a to wszystko na wąskiej drodze, na której minięcie się z drugim samochodem było możliwe tylko i jedynie przy specjalnie wytyczonych zatoczkach. Ostatni odcinek trasy można pokonać jedynie na własne ryzyko, a to ze względu na duże prawdopodobieństwo spadających kamieni na przebiegającą drogę. My nie kusimy losu i parkujemy auto na parkingu zlokalizowanym pod schroniskiem Koca pod Mangartem na wysokości niewiele ponad 1900 m n.p.m. Stąd mamy i tak przed nami prawie 800 metrów przewyższenia do szczytu.  

Wyżej autem nie wyjedziesz! Przełęcz Mangartska- pod szczytem Mangart

Przechodzimy obok schroniska, a tam mnóstwo ławeczek, dzięki którym można usiąść i rozkoszować się przepięknymi alpejskimi widokami. Jest też ubikacja, która za lokalizację ma od nas “szóstkę” (zerknij na zdjęcie poniżej :D). Przez łąki, za których utrzymanie odpowiadają ekologiczne kosiarki z napędem na cztery kopyta (czyt. owce) docieramy na przełęcz Mangartską. Tutaj mimo wcześniej wspomnianego ostrzeżenia o spadających kamieniach dociera bardzo dużo samochodów. Jeszcze więcej jest motorów i rowerów, dla których właścicieli, wjazd w to miejsce jest jednym ze spełnień marzeń związanych z ich pasją. 

Ubikacja przy schronisku
Koca pod Mangartem

Przed nami via ferrata- w drodze na Mangart

My ruszamy dalej. Przyjemnym grzbietem biegnącym nad asfaltową drogą docieramy do Forcella Mangart (2166 m n.p.m.). Stąd w lewo odbija ścieżka prowadząca na ferratę Italiana. Choć nas bardzo kusiło pójście w tym kierunku to mając w myślach zaplanowaną na kolejny dzień wycieczkę na Triglav odpuszczamy i ruszamy wyżej normalną drogą. Trawersując szczyt Małego Mangartu (2263 m n.p.m.) docieramy do ostatniego “wypłaszczenia” przed szczytem, gdzie zakładamy sprzęt ferratowy, gdyż przed nami do pokonania 400 metrowa ściana Mangartu. 

Slovenia Pot
Slovenia Pot
Slovenia Pot

A na szczycie rozgościły się chmury…

Wybieramy drogę ferratową zwaną Slovenia Pot, która znakowana na B/C nie sprawiła nam zbyt dużych problemów. Kilka ubezpieczonych kominów i po 1,5 godzinie starcia z ferratą stanęliśmy na szczycie (2694 m n.p.m.). Widoki mamy znacznie ograniczone, a to ze względu na fakt, że chmury, które zebrały się nad okolicą upodobały sobie właśnie szczyt Mangartu na to, że dłużej tutaj “przeczekają”. I w ten sposób z radością podchodzimy do pojawiających się okienek pogodowych, gdy choć na chwilę możemy spoglądać na otaczające nas doliny. 

Widoki ze szczytu Mangartu
Widoki ze szczytu Mangartu

Schodzimy „drogą normalną”

Jemy drugie śniadanie, robimy obowiązkowe zdjęcie pod krzyżem na szczycie i postanawiamy ruszyć w dół. Tym razem już nie ferratą, a drogą normalną, tzn. taką, gdzie nie wymagane jest żaden dodatkowy sprzęt. My jednak mamy kaski, bo w tak sypkich górach, jak Alpy Julijskie nigdy nie wiesz, kiedy może na ciebie polecieć jakiś kamień. Piargowym zboczem, a następnie w skalnym terenie w ciągu 75 minut znajdujemy się znów u podnóża Mangartu, a dokładniej w tym samym miejscu, gdzie skręcaliśmy na ferratę. Wychodzimy również z chmur, ale po dalekich widokach jakich doświadczyliśmy rano pozostały jedynie wspomnienia. 

Zobacz także: Wąwóz Vintgar

Piękny most Predel

Wracamy do schroniska tą samą drogą, którą tutaj zawędrowaliśmy. Po drodze mijamy kilku rowerzystów, którym do upragnionego celu już tak niewiele brakuje. Ostatnie spoglądnięcie na Mangart (szczyt ciągle pozostawał w chmurach) i wsiadamy do samochodu, by zjechać na dół. Na szczęście, tak samo jak rano, na drodze ruch jest niewielki, więc nie mamy większych problemów by znaleźć się koło pięknego mostu Predel, który ma największą (86 metrów) w Alpach rozpiętość łuku. To właśnie przy nim rozpoczyna się Mangarstka Droga. 

Most Predel- to tutaj zaczyna się Mangartska Droga

Relaks nad Jeziorem Predil

W ramach relaksu meldujemy się jeszcze nad szmaragdowo- zielonym jeziorze Predil, położonym już po włoskiej stronie. 

Jezioro Predil

Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!

Exit mobile version