Góry Kamienne to pasmo górskie leżące w Sudetach Środkowych. Najwyższym ich szczytem jest Waligóra, która wznosi się na wysokość 936 m n.p.m. My, tym razem zabierzemy Was w zachodnią część tego pasma. Naszym celem będzie Dzikowiec i Lesista Wielka. Wycieczkę rozpoczniemy i zakończymy w Unisławiu Śląskim.
Unisław Śląski- dojazd i parking
Do Unisławia Śląskiego najłatwiej jest dojechać, podążając drogą krajową nr 35, która łączy Wałbrzych z Golińskiem, gdzie znajduje się przejście graniczne z Czechami. Z parkowaniem w Unisławiu Śląskim możecie mieć niestety problemy. Jedyny parking w tej miejscowości mieści się przy dawnym kamieniołomie na końcu wsi- jadąc od strony Wałbrzycha. Zmieści się tutaj kilkanaście samochodów. Minusem tego parkingu jest jednak to, że aby dojść do szlaków, trzeba maszerować wzdłuż ruchliwej drogi, która niestety nie posiada pobocza. Mapę z zaznaczonym tym parkingiem znajdziecie poniżej.
Na Lesistą Małą i Lesistą Wielką (Góry Kamienne)
Po dojechaniu do Unisławia Śląskiego spotyka nas niemiła niespodzianka. Pomimo dobrych prognoz pogody, okolicę spowija mgła, a dodatkowo zaczyna prószyć śnieg. Mimo tego decydujemy, że wyruszymy do góry, a przy stwierdzeniu, że warunki są jednak złe, skrócimy wycieczkę. Na początek planujemy zdobyć Lesistą Małą oraz Lesistą Wielką.
W tym celu musimy dotrzeć do szlaku żółtego, który zaprowadzi nas na obydwa szczyty. Znajduje się on ok. 400 metrów od miejsca, w którym zostawiliśmy samochód. Na szczęście, aby się na nim znaleźć, nie musimy wędrować wzdłuż głównej drogi, gdyż z parkingu prowadzi do niego ścieżka dydaktyczna. Tosia na razie nie chce iść w nosidle, więc dopingujemy ją, gdy przemierza kolejne metry na górskim szlaku. O własnych siłach dzielnie dociera do szlaku o kolorze żółtym.
Zobacz także: Trójgarb- opis szlaku
Szlak żółty z Unisławia Śląskiego początkowo wiedzie szeroką, bardzo wygodną ścieżką. Wznosi się ona delikatnie ku górze, więc jest idealna do tego, by rozgrzać mięśnie przed dalszą wędrówką. Dopiero po ok. 30 minut maszerowania dochodzimy do drewnianej drabinki, która rozpoczyna strome podejście ku wierzchołkowi Lesistej Małej. Maszerujemy wśród drzew, na których gałęziach osiadła szadź. Jest magicznie! Po wysileniu się na stromym zboczu, docieramy pod szczyt Lesistej Małej (790 m n.p.m.).
Tu warto zatrzymać się przy szczelinie wiatrowej, która jest niezwykle ciekawym “cudem natury”. Na czym polega jej fenomen? Szczeliny znajdujące się w pobliżu szczytu w okresie letnim, zasysają powietrze, które wypełnia cały masyw górski i oziębione wypływa u podnóża góry. W zimie powietrze cyrkuluje w drugą stronę i dzięki temu na własne oczy mogliśmy zobaczyć, jak wypływa ono przez szczelinę zlokalizowaną w okolicy wierzchołka. Zjawisko to jest bez wątpienia niesamowite!
Po zachwycie nad szczeliną wiatrową wędrujemy teraz w stronę Lesistej Wielkiej (851 m n.p.m.). Odcinek ten przemierzamy w ok. 20 minut. Przez ten czas, zarówno my jak i Tosia głodniejemy, więc postanawiamy zatrzymać się w wiacie zlokalizowanej w pobliżu najwyższego punktu na naszej dzisiejszej trasie. Herbata z termosu, kanapki i czekolada- taki prowiant zapewnia nam moc energii na kolejne kilometry wędrówki po szlakach Gór Kamiennych. Pół godziny spędzone w wiacie wystarczają również, by pogoda, która nam do tej pory niespecjalnie sprzyjała, bardzo się zmieniła. Nad nami rozbłysło Słońce, a chmury oddaliły się na południe i zachód. Dzięki temu czeka nas teraz wędrówka w pięknej, zimowej aurze.
Kierunek Dzikowiec (Góry Kamienne)
Na Lesistej Wielkiej znajduje się węzeł szlaków turystycznych. Mamy możliwość udania się w stronę Mieroszowa, Krzeszowa, bądź Dzikowca. My wybieramy opcję numer trzy. Za niebieskimi szlakowskazami kierujemy się w stronę naszego kolejnego celu- szczytu Dzikowca. Ten odcinek szlaku Tosia znów pokonuje o własnych siłach. W taki sposób docieramy do skrzyżowania, w którym po skręceniu w lewo dotrzemy do kolejnej szczeliny wiatrowej. Aby do niej dojść, musimy zboczyć ok. 300 metrów ze szlaku. Powiemy Wam jedno- warto! Ta szczelina wiatrowa jest znacznie większa od tej znajdującej się pod wierzchołkiem Lesistej Wielkiej. Tutaj również znacznie lepiej widać zjawisko wypływania ciepłego powietrza z wnętrza góry.
Po chwili zachwytu nad tym cudem natury wracamy na szlak. Tutaj również pakujemy Tosię do nosidła ergonomicznego, w którym zmęczona samodzielną wędrówką zasypia. Tak maszerujemy w stronę kolejnego szczytu- Stachonia (808 m n.p.m.). Po drodze otwierają nam się przepiękne widoki na Chełmiec, Trójgarb, Góry Suche i Dzikowiec, na którym za niedługo się zameldujemy. Przemierzanie tego odcinka jest bardzo przyjemne. Fantastyczna panorama, mało podejść, a do tego przepiękna pogoda, która nam towarzyszy. Idealne warunki na górską wędrówkę! Po godzinnym tuptaniu od Lesistej Wielkiej meldujemy się na rozejściu szlaków oznaczonego nazwą Polanka (688 m n.p.m.).
Z tego miejsca moglibyśmy w ciągu 30 minut powrócić do Unisławia Śląskiego. My, jednak zgodnie z planem kontynuujemy wycieczkę w kierunku Dzikowca. Do wyboru mamy podążanie za niebieskimi szlakowskazami przez szczyt Sokółki, albo wędrówkę okrężną, lecz łagodniejszą drogą oznakowaną na kolor zielony. Wybieramy opcję numer dwa. Po kilkunastu minutach i tak docieramy do szlaku niebieskiego, z którym stromym zboczem wspinamy się na szczyt Dzikowca (836 m n.p.m.). Dochodzimy do rozwidlenia ścieżek. By znaleźć się w najwyższym punkcie Dzikowca, trzeba skręcić w lewo, w prawo natomiast dojdziemy pod wieżę widokową. My najpierw chcemy zdobyć szczyt.
Dzikowiec- zalesiony szczyt i fantastyczne widoki z wieży (Góry Kamienne)
Dzikowiec to zalesiony szczyt wznoszący się na wysokość 836 m n.p.m. Znajduje się tutaj niewielka platforma widokowa, z której rozpościerają się bardzo ograniczone widoki w kierunku północnym. W związku z tym nie ma po co tutaj się zatrzymywać na dłużej. Zdjęcie pod tabliczką z nazwą i wysokością szczytu i gnamy pod wieżę widokową. To ok. 20- metrowa, drewniana konstrukcja, która powstała w 2013 roku. Znajduje się ona w pobliżu górnej stacji wyciągu narciarskiego, który znajduje się na zboczach Dzikowca.
Z wieży widokowej możemy podziwiać piękną panoramę na Góry Suche z Bukowcem, Waligórą, Suchawą, czy Stożkiem. W kierunku północnym świetnie widoczne są Chełmiec, Trójgarb, Borowa, czy znajdująca się nieco w oddali Ślęża. Niestety, nie jest nam dane podziwianie panoramy w kierunku południowym oraz zachodnim, gdyż tamtą okolicę szczelnie zakryły chmury.
Wracamy do Unisławia Śląskiego
Spod wieży widokowej na Dzikowcu postanawiamy wrócić do Unisławia Śląskiego nieoznakowaną ścieżką. Wszystko ze względu na to, że wybór szlaku oznaczałby konieczność powrotu aż na Polankę i stamtąd blisko 30- minutowy marsz do miejsca, w którym zaczynaliśmy wycieczkę. W związku z tym odszukujemy właściwą drogę na mapie i podążamy szeroką, lecz zupełnie nieoznakowaną ścieżką. Po ok. 25 minutach dołącza ona do zielonego szlaku wiodącego z Unisławia Śląskiego właśnie na Polankę. Oznacza to, że się nie zgubiliśmy, a obrana droga okazała się trafna. Pozostaje nam jeszcze kilkaset metrów marszu wzdłuż drogi krajowej nr 35 i po ponad 4 godzinach wędrówki obfitującej w piękne widoki i ciekawe miejsca meldujemy się na parkingu, gdzie zaczynaliśmy wycieczkę.
Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!