Widok na Srebrną Kopę
Widok na Srebrną Kopę
Widok na Srebrną Kopę

Góry Opawskie to najdalej na wschód wysunięte pasmo Sudetów. Najwyższym jego szczytem po polskiej stronie jest Biskupia Kopa (890 m n.p.m.), która zdecydowanie należy do najczęściej odwiedzanych miejsc na południu Opolszczyzny. W słoneczny dzień, przez szlaki wiodące po jej stokach potrafi się przewinąć kilka tysięcy osób. Na zdobycie tego szczytu, tym razem z Tosią w chuście zdecydowaliśmy się i my 🙂 

Góry Opawskie: Biskupia Kopa [W góry z dzieckiem]



Start przy Ośrodku Ziemowit

Gęsta sieć szlaków w obrębie masywu Biskupiej Kopy sprawia, że mamy możliwość zorganizowania ciekawej wycieczki obejmującej więcej atrakcji niż tylko zdobycie kolejnego szczytu do Korony Gór Polski. My z racji tego, że po pierwsze idziemy na wycieczkę z Tosią, a po drugie wyruszamy na szlak dopiero o 16 wybieramy jedną z krótszych opcji dostania się na wierzchołek.  Samochód parkujemy na dużej polanie zlokalizowanej przy ośrodku wypoczynkowym Ziemowit w Jarnołtówku (parking zaznaczyliśmy na poniższej mapie). Spokojnie zmieści się tutaj kilkaset samochodów, więc raczej nie powinniście mieć nigdy problemów by zaparkować swój pojazd w tym miejscu. Chustujemy Tosię (ze względu, że dokonuje tego tato, ta czynność trwa troszkę dłużej…) i ruszamy ku górze. 

By dojść do żółtego szlaku

Z parkingu, idziemy szeroką ścieżką ku górze. Nie wiedzie tędy żaden szlak turystyczny, ale orientację w terenie ułatwiają drewniane znaki z napisem “schronisko”. Po kilkuset metrach dochodzimy do rozległej polany, gdzie znajduje się wiata i ławeczki, przy których można odpocząć. Mając do wyboru dwie drogi, skręcamy w prawo i powoli wznosimy się ku górze. Droga jest szeroka i w miarę równa, więc ten odcinek spokojnie można spróbować pokonywać wraz z wózkiem dziecięcym. 

Po 10 minutach dociera do nas od lewej strony żółty szlak, który będzie nam towarzyszył aż do schroniska pod Biskupią Kopą.

U taty też się dobrze śpi
U taty też się dobrze śpi

Żółtym szlakiem do schroniska pod Biskupią Kopą

Wędrując żółtym szlakiem mija nas sporo ludzi, którzy schodzą z góry. My, natomiast mozolnie kroczymy ku górze. Idzie nam się jakoś dziwnie ciężko. Trasę, którą niejednokrotnie pokonywaliśmy biegiem, teraz przemierzamy w tempie żółwia. Chyba pora wrócić do treningów po kilkunastu tygodniach zastoju;) Po naszej lewej stronie wyrasta Srebrna Kopa, której stoki powoli zazieleniają się po wielkiej wycince drzew sprzed kilku lat. Dochodzimy do Placu Langego (nazwanego tak na cześć byłego burmistrza Prudnika), przy którym znajduje się kapliczka oraz ławeczka. Stąd, szlak skręca w prawo i stromym podejściem wyprowadza nas pod schronisko. Na odcinku niespełna kilometra mamy do pokonania ponad 120 metrów przewyższenia. Do schroniska docieramy tuż przed 17-tą. Nie robimy sobie przerwy, tylko od razu kierujemy się ku wieży widokowej na szczycie Biskupiej Kopy. 

Żółty szlak do schroniska
Żółty szlak do schroniska

Jeszcze 15 minut podejścia… 

Od schroniska odbijamy do czerwonego szlaku, którym docieramy na szczyt. Ten odcinek jest dość stromy, jednak dzięki temu szybko zyskujemy kolejne metry wysokości. Po 15 minutach stajemy na szczycie Biskupiej Kopy, tuż przy XIX wiecznej wieży widokowej.  Wieża wzniesiona w 1898 r. na cześć Franciszka Józefa należy do jednych z piękniejszych tego typu budowli w całych Sudetach. Poza wieżą na szczycie znajduje się punkt gastronomiczny, a po polskiej stronie budynek fanów krótkofalówek. Na szczycie robimy sobie kilkudziesięcio minutową przerwę. Tosia wymusza na nas, by przerwy, które w naszym przypadku były krótsze, znacznie się wydłużyły;) 

Podejście pod Biskupią Kopę
Podejście pod Biskupią Kopę
Wieża widokowa na Biskupiej Kopie
Wieża widokowa na Biskupiej Kopie



Familia pod wieżą widokową na Biskupiej Kopie
Familia pod wieżą widokową na Biskupiej Kopie

Solną Ścieżką do schroniska

Ze szczytu Biskupiej Kopy schodzimy czerwonym szlakiem w kierunku przełęczy Petrove Boudy. Po dojściu do Krzyża Pojednania skręcamy ostro w lewo i nieoznakowaną ścieżką, zwaną Solną Ścieżką kierujemy się ku schronisku. Po wyjściu z lasu rozpościera się przed nami panorama na południową część województwa opolskiego, Olszak, Zamkową Górę, czy Srebrną Kopę. Bliżej schroniska, po naszej prawej stronie usytuowano taras widokowy, z którego powyższa panorama jest jeszcze bardziej wyraźniejsza. 

Zmiana warty nad Dzidziutkiem
Zmiana warty nad Dzidziutkiem
Srebrna Kopa
Srebrna Kopa

Wracamy na parking

Docieramy znów pod schronisko. Spod niego nie wracamy po własnych śladach, tylko za żółtymi znakami ruszamy ku Przełęczy Mokrej. Tuż przed nią skręcamy w lewo i drogą dojazdową do schroniska docieramy znów na Plac Langego. Droga ta jest znacznie dłuższa od tej, którą podążaliśmy do góry, ale dzięki temu mniej stroma, co przy noszeniu Tosi w chuście na duże znaczenie. Po 45 minutach maszerowania od schroniska docieramy na parking, na którym pozostawiliśmy swój samochód. Wycieczki z Tosią są znacznie krótsze od tych, do przyzwyczailiśmy się przez lata, ale i tak cieszymy się, że możemy wraz z nią nadal cieszyć się ze swojej pasji.

Chusta uwolniła nasze ręce :D
Chusta uwolniła nasze ręce 😀

Podsumowując:

  • parking przy ośrodku Ziemowit w Jarnołtówku jest darmowy i pomieści nawet kilkaset samochodów; 
  • schronisko pod Biskupią Kopą nie należy do PTTTK. Istnieje możliwość noclegu w nim oraz znajduje się tutaj sala restauracyjna; 
  • wieża widokowa na szczycie jest czynna codziennie w okresie lipiec-sierpień, a w pozostałe miesiące jedynie w weekendy 
  • wejście na wieżę widokową jest płatne (7 zł lub 40 kC bilet normalny, 4 zł lub 25 kC bilet ulgowy); 
  • na szczycie znajduje się mały, czeski sklep, w którym można zakupić produkty spożywcze oraz drobne pamiątki; 

P.S. Inne możliwości na zdobycie Biskupiej Kopy z dzieckiem znajdziecie TUTAJ

Jeśli znalazłeś na naszym blogu poszukiwane przez Ciebie informacje, kolejną inspirację na wycieczkę, czy odpowiedź na nurtujące Ciebie pytanie, to będziemy niezwykle wdzięczni, gdy wrzucisz nam napiwek do naszej blogowej świnki skarbonki (kliknij w poniższy obrazek). Dziękujemy!!!