Ach, Norwegia – kraj, który zdaje się być utkany z marzeń. Nie znam nikogo, kto po pierwszej wizycie nie pragnąłby tam wrócić. I naprawdę nie ma w tym nic dziwnego! W końcu, gdzie indziej znajdziemy takie cuda natury jak majestatyczne fiordy, które wyglądają jak z pocztówek, imponujące góry, których szczyty wydają się dotykać nieba, czy wodospady tak zjawiskowe, że można przy nich zapomnieć o całym świecie? Dodajmy do tego malownicze miasteczka, w których czas płynie wolniej, a urok bijący z każdego zakątka przypomina o prostych radościach życia.
Jeśli zastanawiasz się, gdzie skierować swoje kroki podczas podróży do Norwegii, to dobrze trafiłeś. W tym artykule znajdziesz miejsca, które po prostu trzeba zobaczyć. A potem? Potem już tylko planować kolejną podróż, bo Norwegia ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się tam wracać.
1. Trolltunga
Trolltunga, czyli Język Trolla, to bez wątpienia jedna z najbardziej rozpoznawalnych formacji skalnych w Norwegii. Każdego roku przyciąga ponad 100 tysięcy turystów, co jest imponującym wynikiem, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę, że szlak na Język Trolla jest dostępny dla wszystkich zaledwie przez cztery miesiące – od 1 czerwca do 30 września. Jeśli ktoś chce podziwiać ten spektakularny widok poza sezonem, musi wynająć lokalnego przewodnika. Trasa na Trolltungę nie jest może szczególnie wymagająca pod względem technicznym, ale jej długość sprawia, że trzeba przeznaczyć na nią cały dzień. Wyprawa na Język Trolla to jednak coś więcej niż tylko wyzwanie fizyczne. Wymaga solidnych przygotowań – od odpowiedniej kondycji, przez właściwy sprzęt, aż po dopięcie wszelkich kwestii logistycznych na ostatni guzik. To nie jest wycieczka, którą można zorganizować z dnia na dzień – tutaj każdy detal ma znaczenie.
2. Preikestolen
Preikestolen, zwany także Amboną, to miejsce, które zapiera dech w piersiach już na samą myśl o nim. Wyobraźmy sobie, że stoimy na krawędzi potężnej skalnej płyty o wymiarach 25 na 25 metrów, która jakby na przekór prawom natury, zawisła 604 metry nad turkusowymi wodami Lysefjordu. Fiord ten jest uważany za jeden z najpiękniejszych w południowej Norwegii, i to właśnie tutaj natura stworzyła widowisko, które przyciąga jak magnes tysiące ludzi rocznie. Tylko w 2022 roku Preikestolen odwiedziło około 300 tysięcy turystów.
Nie ma się co oszukiwać – jeśli wybieramy się na Preikestolen, musimy pogodzić się z myślą, że nie będziemy tam sami. Szlak, choć stosunkowo łatwy, bo z ostatniego parkingu do pokonania mamy około 8 kilometrów w dwie strony i 500 metrów przewyższenia, jest oblegany przez ludzi z całego świata. Ale czy to oznacza, że musimy się pogodzić z tłumem? Niekoniecznie. Istnieją sposoby, by trochę uciec od zgiełku – warto rozważyć wcześniejsze wyjście, a może nawet nocleg w okolicy, by wspinaczkę rozpocząć o świcie. Widok wschodzącego słońca nad fiordem to doświadczenie, które wynagrodzi wszelkie trudy, a i tłumów będzie wtedy mniej. Preikestolen to nie tylko cel, to podróż, która sama w sobie jest niezapomnianą przygodą.
3. Geirangerfjord
Geirangerfjord – perła w koronie norweskich fiordów, prawdziwy król wśród tych majestatycznych tworów natury. Nie bez powodu znalazł się na prestiżowej liście światowego dziedzictwa UNESCO, co tylko potwierdza jego niezwykłość. Wspaniałość Geirangerfjordu można podziwiać z różnych perspektyw – czy to z licznych punktów widokowych, czy z pokładu statku, skąd prezentuje się w pełnej okazałości.
Rozciągający się na długość około 15 kilometrów Geirangerfjord biegnie między Hellesylt a Geiranger, stanowiąc odnogę fiordu Storfjorden, który nieśpiesznie zmierza ku morzu. Szerokość Geirangerfjordu waha się od 600 do 1500 metrów, co czyni go jednocześnie wąskim i imponującym. Jednak prawdziwa magia tkwi w otaczających go górach, które wznoszą się na wysokość aż 1500 metrów. Patrząc na te monumentalne zbocza, trudno oprzeć się wrażeniu, że spoglądamy na mistrzowsko namalowany obraz – tak doskonała jest tu harmonia natury.
Ale to jeszcze nie koniec zachwytów. Geirangerfjord ma coś, czego nie znajdziemy w innych fiordach – jego kształt. Przecinając górskie szczyty, fiord układa się w zjawiskową literę „S”, tworząc widok, który na długo zapada w pamięć. To miejsce, gdzie natura wydaje się przekraczać granice rzeczywistości, serwując nam obraz, od którego trudno oderwać wzrok.
4. Kjergabolten
Kjerag – magiczny zakątek norweskiej przyrody, miejsce, które przyciąga jak magnes. Kiedy myślimy o spektakularnych widokach, Norwegia nigdy nie zawodzi, a Kjerag jest tego najlepszym dowodem. Ta rozległa góra w Górach Skandynawskich skrywa w sobie nie tylko zapierające dech w piersiach krajobrazy, ale także tajemniczy klejnot, który przyciąga tłumy – Kjeragbolten.
Wyobraźcie sobie głaz o objętości 5 metrów sześciennych, zaklinowany między dwoma skalnymi ścianami. Nie brzmi to jeszcze tak spektakularnie? A co powiecie na to, że ten kamień wisi niemal kilometr nad powierzchnią wód Lysefjordu? Dla niektórych to wystarczająca dawka adrenaliny, by w ogóle pomyśleć o wyprawie, dla innych – wymarzone miejsce na niezapomniane zdjęcie z wakacji.
Podróż na Kjerag to nie tylko wyzwanie dla ciała, ale i uczta dla oczu. Widoki, jakie rozpościerają się z tej góry, to kwintesencja norweskiej natury. Lysefjord, uznawany za najpiękniejszy fiord południowej Norwegii, dumnie wije się między szczytami, dodając temu miejscu baśniowego charakteru. Otaczające Kjerag wierzchołki gór, zanurzone w surowym pięknie skandynawskiego krajobrazu, tworzą scenerię, którą trudno opisać słowami – to trzeba po prostu zobaczyć.
Ale uwaga, Kjerag to nie jest miejsce dla każdego. Szlak prowadzący do Kjeragboltena nie należy do najłatwiejszych. To trasa dla wytrwałych, dla tych, którzy nie boją się zmierzyć z wymagającymi warunkami. Nie bez znaczenia jest tu także pogoda – lepiej wybrać się tam, gdy jest stabilna i przewidywalna, by uniknąć przykrych niespodzianek. I jeszcze jedno – jeśli marzycie o zdjęciu na wiszącym głazie bez tłumu turystów w tle, najlepiej zaplanować wyprawę poza sezonem, kiedy to miejsce oddycha spokojem.
Kjerag i Kjeragbolten to esencja norweskiej dzikości, miejsce, które kusi i wyzywa, ale i nagradza tych, którzy zdecydują się na podjęcie tego wyzwania. To jedno z tych miejsc na świecie, które pozostaje w pamięci na zawsze, jako symbol nieokiełznanej natury i ludzkiej determinacji, by ją odkrywać.
5. Droga Trolli
Jeśli planujecie podróż do Norwegii, istnieje miejsce, które koniecznie musicie wpisać na listę – Droga Trolli, czyli Trollstigveien. To nie jest zwykła droga, to prawdziwy spektakl natury i inżynierii, który przyciąga tłumy turystów z całego świata. Wyobraźcie sobie serpentyny wijące się po stromych zboczach, otoczone majestatycznymi górami, a do tego widoki, które zapierają dech w piersiach. Brzmi jak sceneria z filmu? A jednak, to rzeczywistość, którą Norwegowie mają na wyciągnięcie ręki, a którą reszta świata może tylko podziwiać.
Ale uwaga! Droga Trolli to nie tylko urokliwe widoki. W sezonie letnim, kiedy słońce niechętnie chowa się za horyzontem, ta malownicza trasa zamienia się w prawdziwe mrowisko samochodów. Statystyki mówią, że w szczycie sezonu jedno auto pojawia się na drodze co 10 sekund! I choć można by pomyśleć, że taki ruch zepsuje całą magię tego miejsca, nic bardziej mylnego. Każdy zakręt, każdy metr drogi to nowe doznania, które sprawiają, że serce bije szybciej, a aparat fotograficzny idzie w ruch bez przerwy.
Jednak prawdziwe emocje zaczynają się, gdy dotrzecie na jeden z tarasów widokowych. Stojąc na krawędzi, z której rozciąga się panorama na dolinę i wodospady, możecie poczuć, jak świat wokół was zwalnia. To chwila, którą chce się zachować w pamięci na zawsze. Każdy, kto kiedykolwiek odwiedził to miejsce, wie, że żadna fotografia nie odda w pełni tego, co można zobaczyć na własne oczy.
Droga Trolli to esencja Norwegii – surowej, pięknej, nieprzewidywalnej. Jeśli więc marzycie o podróży pełnej wrażeń, wpiszcie to miejsce na swoją mapę. I pamiętajcie, Norwegia to nie tylko fiordy. To także niezwykłe drogi, które prowadzą przez serce dzikiej przyrody. Droga Trolli to jedna z tych, które zostaną z wami na długo po powrocie do domu.
Norwegia – jak najlepiej się tutaj dostać?
Jeśli kiedykolwiek marzyliście o podróży do krainy fiordów, łososi i trolli, to mam dla Was dobrą wiadomość – dotarcie do Norwegii z Polski jest teraz prostsze niż kiedykolwiek wcześniej. Oczywiście, za ten komfort możemy podziękować tanim liniom lotniczym, które wręcz zasypują nas ofertami, jakby konkurencja między nimi była kwestią honoru. Wizz Air, Ryanair – te nazwy zna każdy, kto kiedykolwiek szukał taniego lotu na północ.
Wystarczy zerknąć na siatkę połączeń: Katowice, Kraków, Warszawa, Gdańsk, Wrocław – każde z tych miast oferuje bezpośrednie loty do Norwegii. Co ciekawe, Gdańsk, jakby chciał podkreślić swoje morskie koneksje, oferuje ich najwięcej. A ceny? Ceny to prawdziwa gratka dla łowców okazji – bilety zaczynają się już od kilkudziesięciu złotych. W czasach, gdy kawa w kawiarni potrafi kosztować więcej, podróż do Norwegii staje się nie tylko dostępna, ale wręcz kusząco tania. Pełną listę lotów z Gdańska do Norwegii możesz sprawdzić pod linkiem https://www.fru.pl/tanie-loty/z-Gdansk-GDN/
Kiedyś dotarcie do Norwegii mogło kojarzyć się z męczącą podróżą samochodem przez pół Europy, ale teraz? Wystarczy wsiąść do samolotu i wkrótce można podziwiać surowe piękno Skandynawii. W rzeczywistości, jedynym problemem, jaki może się pojawić, jest decyzja: który lot wybrać? Ale cóż, to problem, który każdy z nas chciałby mieć.
Wpis sponsorowany na zlecenie fru.pl