Jak sama nazwa mówi, impreza trekkingowa, jednak organizatorzy umożliwili również start rowerzystom. Z chęcią skorzystaliśmy z tej okazji, a to ze względu na fakt, że nie mieliśmy zbytnio dużo czasu, by przemaszerować całe 40 km pieszo. Inne dystanse do wyboru to: 10, 20 i 30 km.

Wałami Jeziora Nyskiego do Siestrzechowic
Startujemy z Bastionu św. Jadwigi- fortu położonego w centrum Nysy. Stąd najpierw remontowaną ulicą Piastowską a następnie ulicą Chopina docieramy do szpitala miejskiego, za którego ogrodzeniem wjeżdżamy do parku. Przejeżdżając przez park mijamy kolejny z fortów- wodny i kierujemy się już w kierunku Jeziora Nyskiego. Cały czas podążamy za niebieskimi znakami szlaku okalającego całe Jezioro (serdecznie polecamy go przejść w częściach lub w całości!). Jadąc cały czas wzdłuż wałów Jeziora Nyskiego docieramy do zabudowań Białej Nyskiej. Tutaj przejeżdżamy przez rzekę Białkę i za nią skręcamy w prawo na wał w Siestrzechowicach. Poniżej wału pierwszy punkt kontrolny. W samych Siestrzechowicach warto zatrzymać się przy miejscowym pałacu. Dzisiaj był niestety zamknięty, ale gdy tylko ktoś będzie miał okazję warto zobaczyć krużganki, niczym z Wawelu oraz polichromie.

Skąd ród Kopernika pochodzi
Dalej trasa rajdu wiedzie do Kopernik- rodu rodziny Mikołaja Kopernika. Po drodze mijamy coraz większą grupę piechurów. Również w tej miejscowości umieszczony jest II punkt kontrolny. Przejazd przez wioskę to ciągła wspinaczka do góry, ale wysiłek wynagradzają nam widoki, które w okolicy Kamiennej Góry otwierają się na całe Sudety Wschodnie. Tutaj postanawiamy trochę wydłużyć sobie trasę i zamiast w kierunku Biskupowa udajemy się do Nadziejowa, na kamieniołom. Jest to naprawdę piękne miejsce, ale niestety bardzo zaniedbane. Aż się prosi aby zagospodarować tutaj teren i pilnować porządku. Na pewno skorzystałoby na tym wielu turystów.

Przy klasztorze Benedyktynów
Po powrocie do głównej drogi, decydujemy, że nie jedziemy zgodnie z mapą przygotowaną przez organizatorów przez pola do Biskupowa, tylko zjeżdżamy do Kijowa i stamtąd przez Burgrabice docieramy do klasztoru Benedyktynów w Biskupowie. Tutaj III punkt kontrolny. Otrzymujemy bułki słodkie, a na dodatkowy postój udajemy się do jedynego otwartego sklepu w okolicy.

W kierunku rezerwatu Przyłęk
Stąd trasa prowadziła przez Łączki do Wilamowic Nyskich, jednak za namową kolegów, z którymi podążaliśmy rajd jedziemy na Gierałcice i z tej miejscowości udajemy się do Wilamowic Nyskich. Bardzo fajna trasa. Nowy asfalt, idealnie by przejechać tutaj rowerem. W Wilamowicach Nyskich IV punkt kontrolny. Bardzo fajnie przygotowany, czeka na nas chleb domowej roboty ze smalcem i ogórkami kiszonymi, mniam!!! Z Wilamowic już nie zbaczamy z trasy rajdu. Jedziemy wzdłuż rzeki Białki, przez Markowice docieramy do rezerwatu przyrody Przyłęk- czyli punktu kontrolnego numer V. Naprawdę piękne miejsce… Myślę, że niedługo tu wrócimy bo znaleźliśmy świetne miejsce na ognisko czy grilla:) P.S. Na tym punkcie świetne ciasto!:)

Gdzie kiedyś stał pałac…
Przejeżdżając przez las docieramy do Morowa. Tutaj przy stadninie koni zlokalizowany jest punkt kontrolny numer VI. Można po raz kolejny poczęstować się pajdą chleba ze smalcem, a dodatkowo jeden z koni robi nam mały pokaz swoich możliwości. Dalsza trasa to już dojazd do Białej Nyskiej. W tutejszym parku pałacowym (pałac stał tutaj do lat 60. XX w. i był wzorowany na tym, który można zobaczyć w Mosznej, niestety decyzją ówczesnych władz został zrównany z ziemią) zlokalizowany ostatni punkt kontrolny. Dodatkowo otrzymujemy pyszny, domowej roboty żurek. Stąd już taką samą trasą jak na początku wracamy w miejsce startu, czy do Bastionu św. Jadwigi. Na mecie otrzymujemy reklamówkę gadżetów od PTTK Nysa, a także kolejną porcję jedzenia, tym razem kiełbaskę z grilla:)
Pozdrowienia od towarzyszy na trasie Rajdu 🙂
https://roweromaniakk.blogspot.com/2018/06/vi-nyski-rajd-trekingowy-10062018.html